In English

    Dependencies madness

    Time to time comes need to update whole bunch of pkgs in NetBSD. Dealing with pkg_rolling-replace (which is very good script to update packages) I’ve found that sometimes it won’t update package when its dependencies are broken or missing. Unfortunettly I had some of this things like:

    WARNING: No devel/p5-Compress-Zlib/Makefile - package moved or obsolete?
    WARNING: No devel/p5-IO-Compress-Base/Makefile - package moved or obsolete?
    WARNING: No devel/p5-IO-Compress-Bzip2/Makefile - package moved or obsolete?
    WARNING: No devel/p5-IO-Compress-Zlib/Makefile - package moved or obsolete?
    WARNING: No net/p5-INET6/Makefile - package moved or obsolete?

    or:

    security/py-denyhosts - py25-denyhosts-2.6nb2 missing
    textproc/py-xml - py25-xml-0.8.4nb2 missing

    The simplest way to resolve this is pkg_delete it, but when package is depend of other package or other package depend on missing package it’s hard to tell what You can delete first.

    With help may come two packages:

    pkgtools/pkgdepgraph: Visual representation of installed NetBSD packages
    graphics/graphviz: Graph Drawing Programs from AT&T Research and Lucent Bell Labs

    First, You have to generate file with Your installed packages:

    pkgdepgraph > pkg

    Then plot nice graph in png format:

    dot pkg -Tpng -o graph.png

    And here it is, my personall dependencies hell ;) (You have to view it in full size, becouse it’s to detailed to gave nice thumbnail – 2,5 MB PNG:)

    NetBSD's packages dependencies graph
    NetBSD's packages dependencies graph




    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    In English

    WordPress 2.7.1

    I’ve not posted in English since a while. This entry will be a warmup. So here it is – my blog on fresh WP 2.7.1. Update went smooth enough so I not went offline. I also updated outdated plugins. Now have all grean plugins instead of 31 yellow :) One thing which is still riddle to me is that WordPress claim to be 2.7.1 but still want me to update it to … 2.7.1 (see screenshot). Anyway, I didn’t notice any odd behavior so far. I think also speed of blog was slighty improved with upgrade. Also, with this upgrade I’m looking for new theme which will better fit to 2.7.1 (for example gravatars stops working now). Any recomendations? And last but not lease – new theme will welcome new visitors redirected from lama’s blog. I feel I win bet (RC4 on the cvs already :)

    Unsure WP what version it is ;)
    Unsure WP what version it is ;)




    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Fun

    Wypożyczalnia Piwa

    Zawsze kiedy w Poznaniu na ul. Bułgarskiej zaczyna się mecz, ja zaczynam wracać po pracy do domu. Zawsze też powrót ten trwa dłużej niż zwykle, światła nie działają, a policjanci kierują ruchem. Jest więc dużo czasu aby ogarnąć to co dzieje się wokoło stojąc w korku. A ostatnio (słowo klucz oczywiście kryzys ;) dzieją się rzeczy przedziwne. Przed meczem – wiadomo trzeba przyjąć coś na poprawę nastroju lub na większy power aby po przegranym meczu móc odpowiednio zareagować słownie lub czynnie.

    Mini Market GOL oblegany przez kibiców Lecha.
    Mini Market GOL oblegany przez kibiców Lecha.

    „Mini Market GOL” vis a vis stadionu jest mistrzostwem marketingu oczywiście. Widać to po tłumie wystającym poza market :) Tutaj kryzysu nie ma, chyba że się zapas browarów skończy. Ale zaraz obok, jest wypożyczalnia VHS/DVD Beverly Hills, która dodatkowo w dniu meczu wzbogaca asortyment:

    Wypożyczalnia Piwa
    Wypożyczalnia Piwa

    Chwilę przed zdjęciem był tam niezły tłumek. Ciekawe czy trzeba oddać później napój ;)

    P.S. A jak idziemy na Lecha i zapomnimy szalika to po schodkach do góry można kupić sobie używany ;)




    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Fun

    Z cyklu „Dziwny jest ten Windows”

    Dwa kwiatki z ostatnich dni. Najpierw windows do mnie przemówił po nie działającym pingu:

    Jenny by Windows Ping
    Jenny by Windows Ping

    Cokolwiek miałoby to znaczyć niestety nie chciało się powtórzyć, więc zagadka pozostaje nierozwiązana. Ktokolwiek zna Jenny?

    Druga rzecz z gatunku „Wszystko dobre co się dobrze kończy” GPO od instalacji Firefoxa na stacjach zgłosiło błąd – Instalacja zakończona sukcesem :)

    Error = Sucessfully.
    Error = Sucessfully.

    MicrosoftSupply entertainment since 1985 ;)



    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Budowa

    Kryzysowy miły drobiazg

    Jakkolwiek mogło by się wydawać, że ten post jest sponsorowany – zapewniam że nie jest.

    Jakiś czas temu kupiłem takie schody do naszego domu. Zakupu dokonałem w jednym z marketów budowlanych, ale to akurat nie jest istotne. Istotne jest podejście producenta do klienta. W trakcie montażu okazało się, że aby schody były stabilne dobrze jest przymontować jeden ze stopni do ściany. U mnie akurat wygląda to podobnie jak na zdjęciu u producenta, że w koło schodów nie ma żadnej ściany. Aby zapewnić im stabilność najlepiej by było podeprzeć je jakąś ozdobną nogą na wysokości 3 albo 4 stopnia, oraz dorobić dodatkową nogę pod pierwszy schodek. Problemem był jednak brak odpowiednich podstawek ponieważ producent dostarcza dwa „kapelusze” w które wkłada się rurki. Jeden pod główną konstrukcję i drugi jako początek balustrady. Potrzebne były mi dodatkowe dwa. W sklepie gdzie dokonałem zakupu nie mogłem dostać ani takich samych ani podobnych. Napisałem więc do producenta z prośbą o wysyłkę za pobraniem dodatkowych dwóch podstawek. Gdy nie doczekałem się odpowiedzi – zadzwoniłem. Po rozmowie i ustaleniu dokładnie co mi potrzeba Pan z DOLLE powiedział, że ma kilka (chociaż nie praktykują sprzedaży „części zamiennych”) i może mi wysłać. Na pytanie o koszta usłyszałem, że za przysłowiowe dobre słowo u szefa. Rzeczywiście po kilku dniach przyszedł list z elegancko zapakowanymi potrzebnymi elementami. Niniejszy wpis jest spełnieniem mojej obietnicy dobrego słowa. Szefie DOLLE – masz w porządku pracowników ;)




    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Internet

    Co NetBSD może zrobić dla Ciebie?

    Zainspirowany postem kolegi anioua (muszę zrobić jakieś ładne „about me” nota bene…) o „systemie do wszystkiego czyli do niczego + toster” postanowiłem opisać moje firmowe „success story” aby trochę wyprostować i wypromować wizerunek naszego ulubionego systemu. Zdaję sobie sprawę, że te same usługi można uruchomić na innych BSD, Linuxach czy może nawet na Windowsie, nie ma to być flame z innymi użytkownikami a jedynie zachęta do spróbowania NetBSD jako produkcyjnego, dobrze udokumentowanego, stabilnego środowiska.

    Co więc NetBSD może dla Ciebie zrobić, a właściwie co NetBSD robi z powodzeniem dla mnie.

    1. NetBSD stoii na straży ruchu Internetowego jako bridge pomiędzy PIXem a resztą sieci. Gdyby nie było PIXa oczywiście mógłby być także dobrym redundantnym routerem oraz firewallem (pf, carp). Narazie jednak PIX wycina to co nie potrzeba, a NetBSD przy pomocy snorta i mysql oraz base jako frontend wizualizuje co wchodzi i wychodzi do sieci.

    2. Jeśli chodzi o monitoring to NetBSD może być serwerem dla Cacti. We współpracy z mysqlem, rrd-toolemoraz net-snmp stanowi wspaniałe narzędzie do monitorowania wielu aspektów działania sieci oraz innych komponentów do których można dobrać się przez snmpd. Jeśli potrzeba Wam czegoś trudniejszego ale z większymi możliwościami to Nagios także sprawuje się świetnie pod NetBSD.

    Cacti monitorujące ruch w sieci - OS:NetBSD
    Cacti monitorujące ruch w sieci - OS:NetBSD

    3. Mówiąc o monitoringu, NetBSD może także monitorować za pomocą smokepinga wiele hostów jednocześnie oraz przedstawiać wykresy odpowiedzi na wykresach (ponownie rrd-tool) oraz porównywać zależności odpowiedzi jednych hostów od drugich. Przydatne jak stare urządzenia nie obsługują snmpd. Smokeping także wysyła maile kiedy coś dzieje się złego.

    Lista hostów i urządzeń monitorowanych przez smokeping - w każdym menu kilkanaście pozycji - OS:NetBSD
    Lista hostów i urządzeń monitorowanych przez smokeping - w każdym menu kilkanaście pozycji - OS:NetBSD
    Wykres osiągalności hosta z serwera NetBSD z smokepingiem
    Wykres osiągalności hosta z serwera NetBSD z smokepingiem

    Sprawy monitoringu mamy właściwie załatwione, pomijam takie drobiazgi jak arpwatch. Teraz co naprawdę NetBSD może dla Ciebie zrobić abyś mógł błysnąć u szefostwa :)

    4. Po pierwsze – może dla Ciebie zinwentaryzować sprzęt. Oddając sprawiedliwość o wiele łatwiej jest to zrobić przy pomocy AD i wymuszeniu instalacji klienta na końcówkach. Jeśli nie masz domeny Windowsowej to trzeba się przelecieć po wszystkich komputerach i zainstalować klienta OCS (ale tylko raz). Od tej pory po poprawnej konfiguracji NetBSD będzie zbierał informacje o hostach, zainstalowanym oprogramowniu, licenjach (wraz z kluczami), hardwarze (łącznie z wolnymi bankami jakich pamięci – nigdy więcej czołgania się pod biurkiem aby to stwierdzić!), peryferiach itp. A wszystko podane ładnie w formie webowej przy pomocy ocs, mysqla i apache.

    OCS inwentaryzuje sprzęt, wszystko pod ręką na www - OS:NetBSD
    OCS inwentaryzuje sprzęt, wszystko pod ręką na www - OS:NetBSD
    Szczegóły konkretnego hosta - zainstalowana pamięć - OS:NetBSD
    Szczegóły konkretnego hosta - zainstalowana pamięć - OS:NetBSD

    5. NetBSD potrafi także zadbać o dane w Twojej firmie, centralnie je backupując. Przy wykorzystaniu ccd oraz baculi i ponownie mysqla całe biuro mieści się w jednej skrzynce z 4,5 TB przestrzeni dyskowej.

    /dev/ccd0a 1.8T 1.5T 155G 91% /usr/home/bacula
    /dev/ccd1a 1.8T 1.1T 635G 63% /usr/home/bacula2
    /dev/wd4e 458G 139G 297G 31% /usr/home/storage

    Bacula pod NetBSD robi swoje.
    Bacula pod NetBSD robi swoje.

    Na średniej klasy sprzęcie czyli 1,5 Ghz 1GB RAM, bacula chodzi w tle, backupuje nawet otwarte pliki oraz wszystko w locie kompresuje i jest to do zniesienia dla użytkowników.

    6. NetBSD może także zadbać o porządek w zgłoszeniach od uzytkowników/klientów przy pomocy mysql, oraz rt, perla i kilkuset jego modułów, jak to wszystko zepnie się razem to działa to naprawdę świetnie, jest ewidencja zgłoszeń, czasy reakcji, ciągłość korespondencji (trzeba tylko numer ticketu uwzględnić w mailu ale przy odpowiedziach dzieje się to z automatu). Można robić wykresy spraw załatwionych i porzuconych itp. Wszystko oczywiście dostępne przez www.

    Przegląd zgłoszeń nadesłanych przez uzytkowników do rozwiązania - OS:NetBSD
    Przegląd zgłoszeń nadesłanych przez uzytkowników do rozwiązania - OS:NetBSD

    7. NetBSD radzi sobie także z komercyjnymi aplikacjami jak np bugzero. Dodatkowo wykorzystuje ona jave i apache-tomcat. Emulacja Linuxa spisuje się znakomicie i całość spisuje się bardzo stabilnie. Bugzero obsługuje zmiany developerskie oraz komunikaty z naszego ERP’a – JDE.

    Java, Tomcat, Bugzero - wszystko na NetBSD
    Java, Tomcat, Bugzero - wszystko na NetBSD

    8. NetBSD może także w końcu raz na zawsze wymusić zablokowanie komunikatorów oferując wyłącznie firmowy :) (dlatego userzy nie polubią NetBSD, ale przecież najważniejsi są adminie no nie? ;). Ponownie w akcji mysql, jabberd2 i jakiś klient jabberowy – polecam PSI i mamy lokalny komounikator, który działa nawet jak Internet nie działa, nie wychodzi poza sieć wystawiając się na podsłuchy itp., itd. Dodatkowo każdy użytkownik od razu może mieć wszystkich innych użytkowników w swojej liście kontaktów. Aktualnie w fazie testów, ale wygląda obiecująco:

    PSI pod Windowsem połączony lokalnie do jabberd2 pod kontrolą NetBSD
    PSI pod Windowsem połączony lokalnie do jabberd2 pod kontrolą NetBSD

    9. NetBSD oczywiście może także obsługiwać Sambę i serwować pliki oraz przestrzeń dyskową dla użytkowników.

    Samba pod NetBSD
    Samba pod NetBSD

    Pewnie na siłę znalazło by się coś aby spiąć wszystko w 10 punktach, ale i tak NetBSD robi dla firmy i dla mnie dobrą i stabilną robotę, więc pozostawiam 9 konkretnych powodów a nie 10 z czego jeden naciągany :)

    Celowo nie podaję dokładniejszych How-To, bo post miał być z gatunku „success story”. Jeśli jednak zainteresowałem Cię którymś z tematów możesz się ze mną skontaktować. Jeśli chciałbyś coś z powyższego tematu (lub innego – poczta, www, ftp itp. niewymienione powyżej ponieważ akurat w firmie nie chodzi to na NetBSD) wdrożyć komercyjnie u siebie, tym bardziej Twój mail jest mile widziany.

    Pozatym mam nadzieję, że kogoś zainteresowałem NetBSD jako systemem do wykorzystania w firmie :)

    P.S. Przed naciśnięciem publikuj przyszedł mi do głowy jednak punkt 10.

    10. NetBSD może pomóc wygrać Ci zakład ;) Aktualnie mamy już RC3!




    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Job / Praca

    Najcięższe 34 godziny ostatnich miesięcy.

    Od razu uprzedzam – jeżeli kiedykolwiek przyjdzie Wam do głowy reinstalacja głównego kontrolera domeny na Windows Serverze 2003 to dobrze się zastanówcie. Niech to będzie ostateczna ostateczność.

    Prolog:
    W firmie w której pracuję, Windows Server jest jednym z ważniejszych serwerów. Jego głównym zadaniem jest rola kontrolera domeny. Dodatkowo obsługuje Symfonię, MSSQL, pliki uzytkowników, VPNa, serwer wydruków i kilka(naście) mniejszych lecz równie ważnych usług. Jakiś czas temu wychwalałem jedną z tych usług jaką jest WSUS. Pamiętajcie, że zawsze jednak bardziej stoję po stronie *NIXów więc pochwała Microsftu na tym blogu to duża rzecz ;) W prologu także należy się pochwała dla MS i całej sprawy domenowej. W skrócie (jeśli wszystko działa jak należy) to użytkownik ma swój login i hasło, administrator przypisuje mu prawa i właściwie user musi pamiętać tylko swoje hasło. Jeśli oprócz logowania do komputera ma uprawnienia do logowania do VPNa – robi to tym samym hasłem, a Cisco PIX przy pomocy Radiusa autoryzuje go w sprawdzając w Active Directory czy powinien. Tak samo działa dostęp do plików, drukarek itd. Słowem wszystko co da się ożenić z Active Directory jest zarządzane z jednego miejsca. Dołóżmy do tego zarządzanie stacjami roboczymi, wprowadzanie polityk i uaktualnień i dostajemy całkiem fajny produkt. Gorzej jeśli coś nie działa, a najgorzej jeśli nie działa i nie wiadomo dlaczego oraz jak temu zaradzić. Tak też się stało. Pomijając już problem z samym serwerem a dokładnie z uwalonym dyskiem od jednego RAIDA, który udało się rozwiązać w 2h. Otóż, nasz prześwietny serwer po uruchomieniu działa sobie kilka godzin, lub kilka minut. Po pewnym nieokreślonym czasie uzytkownicy traca do niego dostęp i np nie mogą zapisać już otwartych plików, przestają działać drukarki. Zdalny dostęp jest, ale po podaniu usera i hasła zostaje niebieski ekran i oczekiwanie w nieskończoność (zarówno zdalnie jak i lokalnie na konsoli). CTRL+ALT+DEL nic nie daje. Wszystko jest w dowolny sposób wymiaszane w kolejności i w czasie. Po tygodniu zgłebiania problemu i kilkunastu restartach dziennie zapadła decyzja o reinstalacji.

    Co się działo po tej decyzji:
    Muszę przyznać, że była to pierwsza reinstalacja w mojej karierze tego typu, czyli z pełnym zachowaniem wszystkiego. Przez cały piątek i poniedziałek zrobiłem listę rzeczy do zbackupowania oraz innych spraw o których należy pamiętać. Lista uruchomionych usług, zainstalowanego oprogramowania itd. Po analizie wyszło mi, że jak zaczniemy o 18 w poniedziałek to na 7 we wtorek wszystko powinno śmigać i zostaną tylko jakieś drobiazgi do wyeliminowania. W międzyczasie postawiłem drugi tymczasowy serwer 2003, dodałem go jako kolejny kontroler domeny aby zreplikował się Active Directory oraz ustaliłem na nim DFS aby zreplikowały się dane ze wszystkich dysków. Replikacja AD poszła sprawnie, dane przesyłały się po gigabicie od piatku rana do około 18 w piatek. Było tego około 400GB tak więc całkiem sprawnie jak na maszynę obciążoną innymi zadaniami i co jakiś czas resetowaną. Po całkowitej synchronizacji sprawdziłem wydajność replikacji DFS przez tworzenie plików i katalogów na starym serwerze i patrzeniu jak szybko pojawią się na nowym. Wypadło to nieźle ponieważ dla pojedynczych plików czas pomiędzy przełączeniem się między zdalnymi pulpitami wystarczył aby plik znalazł się w odpowiednim miejscu. Po godzinie 18 sprawdziliśmy jeszcze czy wszystko się zreplikowało oraz dla pewności wykonaliśmy pełen backup na taśmę 400GB. Pełen backup w nocy wykonuje się około 3h, tym razem wykonywał się około 4 i pół. Z perspektywy mogę powiedzieć, że był on całkowicie nieprzydatny, a dane zgrane przez DFS w zupełności wystarczyły. Przed taśmą jeszcze backup wszystkich baz MSSQL także zabrał prawie dwie godziny. Koniec końców przed 24 mogliśmy zacząć faktyczną reinstalację. Aby było super, zdecydowałem się także na update BIOSu DELLa oraz jego kontrolera SCSI. Kontroler wymagał update’u ponieważ Openmange Server meldował o niezgodności oprogramowania. Update z dyskietek skończył się miganiem diody od błędu na obudowie Della. Okazało się także, że jest wersja Windowsowa do aktualizacji biosów. Należało uruchomić zatem serwer jeszcze kilka razy (a minuty lecą). Windowsowy update poszedł bez problemu, natomiast był dość czasochłonny. Na koniec jeszcze dcpromo aby obniżyć rangę serwera i przetransferować kontrolę na serwer tymczasowy. Poszło to także bez problemu natomiast zrobiło sie grubo po północy. Po zalogowaniu się i upewnieniu, że serwer został już tylko członkiem domeny, nadszedł upragniony czas reinstalacji. Instalacja odbyła się bezproblemowo, instalator wykrył PERC’a bez problemu więc tu mamy do przodu, ale czas na przebudowe raidów znowu nas spowolnił. Szczęśliwie po zalogowaniu trzeba było dograć tylko sterownik karty sieciowej i streamera. Aby mieć dobrą bazę wyjściową zainstalowaliśmy wszystkie poprawki łącznie z Service Packiem 2 dla 2003. Nie muszę mówić, że znowu czas potrzebny do instalacji wszystkiego okazał się o wiele dłuższy niż zakładaliśmy. W końcu przyszedł czas na dcpromo i dodanie nowego serwera do istniejącej domeny na serwerze zapasowym. I tu zonk. Po wskazaniu domeny oraz podania hasła i usera, który ma prawa aby dołączyć kontroler komunikat – nie można znaleźć domeny. No tak, nie ma serwera DNS na zapasowym, szybko postawiony DNS nie rozwiązał problemu. Zaczęło robić się nerwowo, jest już poważna noc a właściwie wcześnie rano (koło 3-4) a tu nawet AD nie chce działać… W czasie rozwiązywania problemów z DNSem zaczeliśmy zgrywać przez sieć dane uzytkowników, o dziwo w drugą stronę szło to strasznie wolno. Po półtorej godzieni udało się ruszyć DNS na tyle, że nowy kontroler w końcu znalazł zapasowy serwer. Okazało się, że w głównej mierze odpowiedzialny za to był Windows Firewall. Dziwne o tyle, że nie powinien się włączyć ponieważ tak było ustawione GPO, dodatkowo komunikaty od dcpromo wskazywały na coś zupełnie innego. Nic to jednak, system zalogowany do domeny jako kontroler domeny! Yaaay! No to teraz dcpromo na zapasowym aby obniżyć go do członka z kontrolera. Poszło to sprawnie lecz… cała konfiguracja zreplikowała się nie wiedzieć czemu na serwer oddalony o 35 km od Poznania – do Szamotuł, po vpnie, na łączu 128 kbs. Tak wiem, lame trochę :) trzeba było odłączyć kabelek, lub chociaż zrestartować Szamotuły, albo skasować połączenie w Sites and Services. No trudno, stało się, odkręcę później. Rzecz w tym, że teraz dostęp do usług katalogowych odbywa się przeraźliwie wolno i przez przysłowiowe „do Warszawy przez Szczecin” czy jak to leciało. Kolejne minuty lecą, kolejne usługi są doinstalowywane. DHCP, DNS. Tak więc godzina 6:40 wybiła, pojawiają się pierwsze koleżanki księgowe, my mamy AD z zespołem Downa lub Autystyczne, ledwo działające DHCP oraz około 70% plików użytkowników. Jesteśmy po prostu zajebiści! W przeciągu najbliższej godziny udało się przywrócić DHCP i DNS aby działało ładnie po AD. Userzy mogą już się logować. Wspinamy się na wyżyny naszej wiedzy i nawet skróty do udziałów działają bez modyfikacji. 70% danych jest wystarczające aby księgowość pracowała, w tle dogrywamy inteligentnie resztę – ważne katalogi najpierw, nieważne później. W trakcie walki z Szamotulskim serwerem, który skutecznie odmawia dcpromo ponieważ nie widzi Poznania (chociaż cały czas się z nim replikuje debil!) doinstalowuję kolejne usługi, File Server, Print Server etc. O godzinie 9 mamy już prawie działające drukarki (również prawie bez zmian na kilkudziesięciu klientch, dobra nasza!). HR w międzyczasie zaczyna układać sobie papiery na półkach z braku dostępu do Symfonii. Ja w tym czasie dwa razy instaluję MS SQL’a ponieważ ten prześwietny program w połączeniu z Symfonią musi mieć locale ustawione na polski gdyż inaczej nie da rady zainstalować bazy Symfonii. Oczywiście potzrebne są service packi itp. Gdy w końcu Enterprise Manager rusza, i można restorować bazy jest już chyba po 12, zaczyna dawać o sobie znać kryzys niewyspania. Zaczynam się poważnie wkurzać na AD i Szamotuły, kontakt ze znajomym MVP (Hi nixtone ! ;) owocuje garścią przydatnych linków odnośnie rół serwera. Udaje się przetransferować ręcznie 2 z 3 ról. Kontroler Schematów niestety nie chce się transferować. Cholerna Symfonia z SQLem jest tak powolna, że kilkuset megowe bazy restorują się kilka godzin. Po jakimś czasie Kontroler Schematu zgłasza się, że można go przetransferować. Go! Kontrolne dcpromo w Szamotułach – brak błędu, że to już ostatni kontroler domeny – mam cię! Tymczasowego serwera nie ma, więc dcpromo na 100% zreplikuje i przetransferuje mi AD do Poznania. W międzyczasie po instalacji softu do sieciowego skanowania do pdf na serwer, wymagany jest restart. Bardzo zła decyzja, serwer wstaje bez problemu natomiast wisi około godziny na „Preparing Network Connections”. W tle dokonuje się transfer AD, kontrolera domeny, ról i co tam jeszcze. Usługi działają, użytkownicy nie narzekają, ale nie ma dostępu do serwera. Staje się jasne, że nie wyjdziemy planowo o 16. Kiedy koło 14:30 serwer w końcu wstaje, sieć dostaje niesamowitego kopa, nie czeka się już kilka(naście) sekund na zapisanie czegoś na serwerze (poprzednio AD z Szamotuł sprawdzało czy user z Poznania może zapisać w Poznaniu :). Pozostało do zrobienia – VPN, skanowanie i Symfonia, to jest mission critical, pomniejsze sprawy mogą poczekać. Skaner udaje się uruchomić po 16:30, VPN prawie chodzi, ale ostatecznie zaczyna działać (znowu bardzo szybko, o wiele szybciej niż poprzednio) w środę rano.) Koniec restore baz kadrowych kończy się po 18 we wtorek! Symfonia zaczyna działać około 10 w środę. Wychodzimy z firmy przed 19 we wtorek po 34 h non stop przy monitorach. Krótki sen i dokończenie konfiguracji w środę. Teraz jest czwartek i pozostała kosmetyka oraz kilka usług nie tak ważnych z punktu widzenia użytkowników.

    Epilog.
    Jak widzicie skoro mam czas na napisanie tego, to wszystko dobrze się kończy. Najważniejsze pytanie, czy warto? Teraz mogę powiedzieć, że tak. Serwer działa stabilnie, i wydajnie. Przywracanie go do stanu używalności obciązało go maksymalnie i ani razu nie odmówił działania ani się nie zawiesił. Wyeliminowany został także główny powód reinstalacji czyli niewiadome odmowy usług. Serwer działa także zauważalnie szybciej oraz ma sensowniej porozdzielaną przestrzeń dyskową. Istotne jest także to, że własnoręcznie zainstalowany system działa bardziej przewidywanie, a Administrator wie co w nim piszczy. Pozostaje tylko pytanie dlaczego nawet na potęznych maszynch Windows jest tak strasznie powolny. Odtwarzanie baz SQL to koszmar, Active Directory i jej transfer jest tak nieintuicyjny i czasochłonny jeśli nie jest w tej samej sieci a przy tym upierdliwy (robi się przy starcie systemu zamiast po starcie). Następnym razem (który mam nadzieję nie nastąpi) trzeba będzie lepiej oszacować czas aby nie wystawiać się na gniew użytkowników i zwierzchników. Ostatecznie jednak, pomijając jeden dzień bałaganu w firmie, wszystkim wyszło na dobre. Administratorzy mają spokój z serwerem i kilka spraw uporządkowanych, serwer działa odpowiednio szybko i stabilnie, użytkownicy nie tracą danych i nie mają przestojów przez brak połączenia. Mam nadzieję, że ludzie nad IT także to dostrzegają ;)





    [donate]

    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Add your widget here