Fun

    Prezent noworoczny od operatora komórkowego.

    Dzisiaj dostałem od naszego konsultanta sieci komórkowej, której nazwy nie pomnę coby na szykany nie narazić się i całej firmy – prezent noworoczny.

    Chyba za dobrze negocjowałem rok temu stawki i w tym roku określili się jasno co mogę dostać. Przekaz jest jasny ;)

    Z drugiej strony – nowozelandzkie wino o takiej nazwie, pewnie gwarantuje niesamowity smak w ustach. Chyba jednak postawie na półce jako dekorację, bo strach to pić ;)

    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Fun

    Hotel Fail

    To co mi się dzisiaj przydarzyło podczas próby zajęcia pokoju w hotelu mogłoby śmiało posłużyć za scenę w komedii. Dodać szybką muzykę trochę zaskoczonych min i voila. Ale od początku.

    Jestem właśnie na wyjeździe służbowym w Kętrzynie. W Kętrzynie mamy jako firma sprawdzony hotel Agros gdzie wczoraj, dzisiaj i jutro będzie nocowało około 12 osób z firmy w związku z meetingiem. Nigdy nie było tutaj problemów żeby dostać pokój. Do dzisiaj….

    Podejście pierwsze.

    Przyjechałem z advisorem na chwilę do hotelu po jego laptopa i przy okazji zabukować sobie pokój. Poprosiłem jak zwykle o nie skrajny bo tam kiepsko łapie wifi. Dostałem kluczyk i poszedłem wrzucić moją torbę do pokoju. Otwieram a tam rozpiździaj a na łóżku leży jakaś stara niemka! Verfluchte! Pośpiesznie się wycofałem i z lekkim „WTF?” oddałem kluczyk. Kobieta w recepcji już zdążyła odkryć swój błąd i z cegła na twarzy dała mi inny kluczyk. Czasu nie było za dużo, Advisor czekał już przy samochodzie więc wziąłem torbę i wrzuciłem ją do auta.

    Minęło parę godzin. Meeting nie miał zamiaru się skończyć, a że ja w nim nie uczestniczyłem i skończyłem swoją robotę to koło 18 pojechałem do hotelu skrywając niepozorny kluczyk nr 315 w kieszeni.

    Podejście drugie.

    Dojechałem, wysiadłem i tym razem z plecakiem i laptopem oraz torbą wczłapałem się do środka, na moje nieszczęście nikogo w recepcji nie było. Poczekałem na windę i po chwili rozglądałem się za moją przystanią na dzisiaj. 315. Jest. Klik, klik, otwieram, wchodzę. Trzy kroki, rzucam torbę i już chcę walnąć się na wyrko ale nagle okazuje się, że leżą dwie torby na ziemi! I żelażko!! I w ogóle pokój jest zajęty (na szczęście nie w tamtej chwili). Plecak na ramię, torba pod pachę, w tył zwrot, klik, klik. Fuck the winda! Wybieram schody i z WTF^2! na twarzy dobiegam do baru bo recepcja nadal pusta. Panienka oczywiście świadoma swojego błędu czekała na mnie żeby mi wymienić klucz ale widać nie udało jej się mnie złapać przy wejściu (hint: Recepcja jest przy wejściu). Co więcej okazało się, że 315 to pokój Szefa Produkcji! Co za fail. Lekcja do zapamiętania – chcesz być szefem – woź ze sobą żelazko.

    Podejście trzecie – pokój 317.

    Z pewną taką nieśmiałością… No dobra, lekko obawiając się co mnie może czekać w trzecim pokoju przekluczyłem zamek jeden raz. Cisza, nikt się nie rusza w środku, jest szansa że to będzie mój final destination. Otwieram trochę, łypię okiem, żadnych toreb, żelazek ani ludzi nie ma. Daję krok, obracam się, domykam drzwi i nagle blady strach otwierają się drzwi do łazienki! Już się zastanawiałem czy mam krzyczeć czy zasłaniać oczy, kto mi z tamtąd wyskoczy w ogóle, ale na szczęście to tylko odruch drzwi od łazienki na szybkie zamknięcie drzwi od pokoju. Farciarz ze mnie, trzeci pokój będzie mój! Rozkładam więc sobie laptopa na balkonie, torbę na ziemi i włączam TV. Włączam, włączam, kable przekładam ale ciągle martwy. A szkoda chciałem dzisiaj pierwszy odcinek Naznaczonego obejrzeć. Dzwonię do recepcji żeby mi wymienili TV. 0 – nie, 00 – nie, 9 – nie, 987482 (wkurw**nie) – też nie. Biegnę do recepcji. Mówię, że mi TV nie działa i chcę piwo. Dostałem piwo, TV nie dostałem, ktoś ma podejść. Przychodzi kobieta która mnie dzisiaj kluczami uszczęśliwiała! Myślę czy nie skakać z trzeciego piętra bo z jej fatum za chwilę drużyna bobslejowa Zimbabwe mi się zamelduje w pokoju. Po chwili dochodzimy co jest nie tak. Prądu nie ma w ścianach bo budzik i lampki też nie działają. Oczywiście korki nie wiadomo gdzie są. Zgadnijcie co?

    Podejście 4 – pokój 318!

    Pokój jest przez ścianę. Jest pusty, ma prąd i balkon. Chyba w końcu spocznę. Oglądam pokój bardzo dokładnie, sprawdzam czy działa prysznic, czy jest TVN, czy jest wifi w zasięgu. No mucha nie siada. Rozkładam się z moją rozwaloną torbą na szybko przeniesioną z poprzedniego pokoju. Rozkładam laptopa popijając piwo i piszę tego posta.

    Czwarty balkon i panorama Kętrzyna z hotelu Agros.
    Czwarty balkon i panorama Kętrzyna z hotelu Agros.

    Cofam się po coś do pokoju i nagle to!

    Obsrany balkon przez gołębie!
    Obsrany balkon przez gołębie!

    Wiem, że to drobiazg i może zdażyło się to przed chwilą, ale po dzisiejszych przygodach nie mam już siły na ten hotel. A jeszcze cała noc przedemną, czuję jakiś pożar lub powódź w powietrzu ;)


    Related Posts with Thumbnails

    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Add your widget here