Ogólne

    Jak mnie Play przeniósł z Plusa

    Oto jestem. Szczęśliwy posiadacz smartphone’a Nokia E71 w sieci Play. Po 10 latach współpracy z Plusem zdecydowałem się na zmianę operatora z przeniesieniem numeru. Powodów było w zasadzie dwa. Przedewszystkim lepsza oferta indywidualna Play (agresywna kampania reklamowa i warunki wyszły im naprawdę nieźle), dobre telefony w o wiele niższych cenach. Dodatkowo kilka bonusów, np za przeniesienie numeru. Aby wszystko było jasne muszę wspomnieć, że umowa z Plusem kończyła mi się 16 stycznia. Do salonu Play wybrałem się na przełomie listopada i grudnia. Nie mogę powiedzieć, obsługa fajna, właściwie tylko dałem dowód a reszta papierków załatwiła się sama. Złożyłem podpis na dyspozycji przeniesienia i zostałem poinformowany, że numer zostanie uwolniony 16 stycznia. W Play mogę też podpisać umowę najwcześniej na 21 dni przed rozwiązaniem starej umowy, czyli wychodzi mniej więcej okres poświąteczny. Tyle teoria. Jak wyglądała rzeczywistość? Na początku całkiem nieźle. Do 27 grudnia nikt się nie odezwał. Okazało się, że 27 grudnia salon Play nie pracuje. Ok, nie będę czepiał się szczegółów, wiadomo okres poświąteczny, dłuższe urlopy itp. I faktycznie 29 grudnia telefon, że właściwie możemy już finalizować. Udałem się do salonu, E71 (my precious ;) czekała w pudełku. Jeszcze tylko chwila i będę miał! Znowu kilka papierów do podpisania, zgoda na weryfikację itp. Zapłaciłem 1zł (screw You Plus 480 zł! za to samo w podobnym abonamencie) i po chwili startówka za 3 zł za free (szaleństwo normalnie ;) na czas do 16 stycznia ląduje w telefonie. Odpalamy, wybór języka i …. wisi, restart, wisi, bateria wyjęta, wsadzona, wisi, na zasilaczu, wisi, WISI ZAWSZE! Może to Symbian za pierwszym razem tak długo startuje? O naiwności, uwalony telefon i tyle…. Odszedłem z kwitkiem (a właściwie bez nich, bo umowy ostatecznie nie podpisałem) i bez dowodu osobistego bo ze zgryzoty zapomniałem. W głowie brzmiał tylko głos sprzedawcy – odeślę tego na serwis, a nowy powinien być przed nowym rokiem. Do nowego roku cisza. Po nowym roku także. W styczniu moje działania zaczepne zaczęły przybierać na sile, jednak ciągle byłem grzeczny i uprzejmy, aczkolwiek dałem do zrozumienia, że rozumiem, że idą na rękę z podpisaniem umowy przed końcem, no ale niech się z tego wywiązują! Sprzedawcy trochę głupio było z każdą moją wizytą, więc pojawiła się jako argument zadość uczynienia karta 4GB do tel. Po kilku dniach i chaosie jaki panuje w Play zacząłem się zastanawiać ile tych Nokii na całą Polskę P4 spowadził? 30? Przez połowę stycznia mimo zapewnień nie udało się jednego egzemplarza sprowadzić do salonu w Swarzędzu. W międzyczasie stawka wzrosła do karty 8GB. 16 stycznia nadal bez telefonu wparowałem do Salonu i zrobiłem małą awanturę. Telefonu brak, jutro mi wyłączą numer w Plusie, umowa nie podpisana bo – patrz początek zdania. O dziwo po 5 minutach na telefonie E71 znalazła się w salonie w King Crossie. Fak! Ja przez cały Poznań do Swaja jadę, żeby się dowiedzieć, że umowę i tel. mogę odebrać przecznicę dalej od mojej pracy! Oczywiście, wiadomo o co chodzi, prowizję dostanie sprzedawca w King Crossie a nie w Swarzędzu. Nic to, upewniłem się, że na pewno telefon będzie czekał na człowieka z moim Imieniem i Nazwiskiem i że czynne mają do 21. Ostatecznie, myślałem sobie, odbiorę go akurat w terminie. Pal licho karencję z zabawę ze startówką. Po ułożeniu Tośki do spania, pojechałem. Przynajmniej korki ominąłem. Doszedłem na tak zwaną wyspę czyli stoisko pomiędzy ścianami galerii. Koleś wiedział o co chodzi więc sytuacja wyglądała dobrze. Pożartowaliśmy (miałem szampański humor, przecież już za chwilę będę miał mój wyczekany telefon, co więcej sprawdzilismy, działa na startówce :), podpisaliśmy umowę, płacę 1 zł i … zonk! (znowu!). Jak się wyraził Pan sprzedawca – ten telefon nie kosztuje już 1 zł tylko 389 zł! AAAAAAAAAAARRRRRRRRGGGGGG! W życiu tyle nie zapłacę, zresztą dostałem inne zapewnieni, i właściwie nic mnie to nie obchodzi, że cennik zmienił się 15 stycznia (sic!). Do sprzedawcy ze Swarzędza nie można już było się dodzwonić. Awantura na infolinii skończyła się pogawędką infoliniary ze sprzedawcą. Rozwiązać umowy po zatwierdzeniu także nie można. Facet nie puści mnie z telefonem bo będzie miał manko. Dodatkowo okazało się, że po 15 stycznia nie ma rabatu 50% na pół roku na abonament za przeniesienie numeru. Ręce mi opadły, rzuciłem coś, że chyba napiszę do gazety jakiejś jak Play robi w ciula klientów (zwłaszcza, że wcześniej były artykuły o nie istniejących telefonach itp), czym rozzłościłem trochę gościa zza lady. Co mnie to właściwie obchodzi. Miałem do wyboru cztery możliwości. Inny telefon, zwiększenie abonamentu o 50 zł, rozłożenie na jakieś raty tych prawie czterech stów, albo anulowanie umowy ale wtedy tracę numer. Miałem także piąta możliwość dostania tego co mi się należy do kur*** nędzy! Zostawiłem wszystko na ladzie i odwróciłem się na pięcie z mocnym postanowieniem, że rano o 10 wezmę swarzędzkiego sprzedawcę za klapy i przywlokę go do King Crossa, pogada sobie z tym tu gościem, żeby mi wydał telefon za 1 zł a oni sobie to jakoś załatwią. Jak postanowiłem tak też zrobiłem. Punktualnie o 10 w sobotę dnia następnego (z już nie działającym telefonem w Plusie) wparowałem do salonu w Swarzędzu uzbrojony w łyp rozczarowania, zgrzyt potępienia, chodzące nozdrza totalnej zagłady oraz dyktafon w razie co. Miałem także przygotowaną mowę o rzeczniku praw konsumenta, UOKiKu, mediach itp. Po przedstawieniu sytuacji, sprzedawca pomyślał, zadzwonił, poszedł na zaplecze, przyniósł sobie paluszka, postukał w kalkulator i otzrymałem 390 zł na telefon. Trochę mnie to zbiło z tropu, ale faktycznie, miałem sobie odebrać telefon za jego kasę i tyle. Tak też zrobiłem, w KC był już inny sprzedawca który potwierdził, że zniżka na abonament obowiązuje. Dostałem też już do niczego nie potrzebną startówkę. Czułem się co najmniej jakbym się obudził, lub zdarzył się kolejny błąd w Matrixie. To ja tu nerwy tracę od 29 grudnia, trzymany w niepewności, i kiedy już wszystko się wali i pewnie telefonu nie będę miał to wszystko da się załatwić bez najmniejszego problemu. Nawet nie mogłem sobie nakrzyczeć na nich :)
    Także mam. Działa. A karty 8 GB i tak nie podaruję ;)




    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Ogólne

    Wesołych Świąt!

    Wszystkim Czytelnikom obecnym i przyszłym składam serdeczne życzenia zdrowia i spokojnych Świąt!

    A że blog o IT także trochę traktuje to kolęda w temacie :)

    Bug się rodzi, kod truchleje,
    choć nie w BIOS-a osadzony,
    Segfault krzepnie, Flash ciemnieje,
    backtrace będzie nieskończony!
    Wzgardzony, okryty chwałą
    Śmiertelny, DOS nad wiekami
    A słowo się tekstem stało
    I mieszało procesami.

    W nędznej szopie napisany
    RAM mu za kolebkę dano!
    Czarnobiały lub zielony,
    MMX-a też nie znano…
    Userzy, was to spotkało,
    Witać go przed Windowsami
    A słowo się tekstem stało
    I mieszało procesami.

    Coż masz, Windows, nad *NIX-ami,
    Bug otwiera twe podwoje.
    Wszedł między kod kilobajtami;
    Bill i tak wyszedł na swoje.
    Niemało zyskał, niemało,
    Żeśmy mu płacili sami,
    A słowo sił oknem stało,
    I mieszało zasobami.

    Nie było miejsca na dysku
    Zasoby Windows pożerał
    Ogarnąć sobą chciał wszystko
    Zgnieść fale gamma usera
    Niemało zyskał, niemało,
    Żeśmy mu płacili sami,
    A słowo się oknem stało,
    I mieszało zasobami.

    I pojawiłeś się skromny,
    Linuksie, dając osłony
    Macierzom i hostom drobnym
    Initem rządząc demony
    Dyski masz i pamięć całą
    I katalogi z plikami
    A słowo znów tekstem stało
    I mieszało procesami.

    Podnieś rękę, Roocie User,
    Błogosław Linuksa swego
    W dobrych wersjach, w dobrym kodzie,
    i wspieraj też rozwój jego.
    Dyski masz i pamięć całą
    I katalogi z plikami
    A słowo się tekstem stało
    I mieszało procesami.




    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Ogólne

    Co tak tu cicho?

    Aloha!

    Pewnie właśnie zdziwiliście się, że w waszym czytniku RSS pod pozycją cancer’s blog pokazał się nowy wpis :) Tak, niestety miesięczna przerwa spowodowana jest natłokiem różnego rodzaju zajęć i wydarzeń. Brak czasu brzmi dość naiwnie, ale tak się stało, ze umyka mi on w zawrotnym tempie i coraz trudniej znaleźć kilka minut na napisanie czegoś sensownego. Ale po koleii.

    Wróciłem na studia! Decyzja o tyle planowana co nie co przyśpieszona przez zaborczych panów z WKU Gniezno gdzie teraz podlegam. Jakoś tak się stało, że dopadli mnie pod koniec maja i siłą chcieli wcielić do korpusu mięsa armatniego lub w drodze wielkiej łaski jako sanitariusza. Moje perypetie z WKU to temat na zupełnie inny post. Było trochę strachu i niepewności, ale ostatecznie jestem znowu studentem UAM w Poznaniu na wydziale Fizyki, kier. Informatyka Stosowana a WKU mówię papa :) Pozytywnie zaskoczyłem się, bo kiedy zaczynałem tam studiować więcej było zajęć z fizyki niż z Informatyki, a teraz dokładnie odwrotnie. Dodatkowo szczęśliwie złożyło się, że mam zajęcia z systemów wbudowanych – a w szczególności sterowniki PLC, które w firmie spełniają bardzo ważną rolę, natomiast serwis tego jest utrudniony, więc pokładam w tym dość duże nadzieje na przyszłość. Póki co odświeżam wiadomości o Assemblerze na DSM-51.

    Drugim powodem ciszy było trochę więcej pracy w firmie (wspomniane już PLC + PC do wizualizacji które coś ostatnio szwankują). Z programem do obsługi produkcji to zupełnie inna historia, a właściwie z modułem do zarządzania wagą, który łączy się do maszyny odpowiedzialnej za produkcję. Wyobrażacie sobie program, który nie ma agsolutnie oprogramowanych żadnych błędów? Jedynie co widać to ikonka od sieci z przeciętym kablem. Ale czy to wogóle fizycznie sieć niedziała, czy zablokowany profil, czy nie ten user czy złe hasło to jedynie można wywnioskować ze szklanej kuli, której akurat nie posiadam. Pozatym dopadła mnie zmora Administratorów, robota papierkowa w związku z audytem supervisora z USA. Warto wspomnieć także o gruntownych porządkach w serwerowni. Dostaliśmy od Netii światłowód, w naszych szafach nie było już ani jednego U wolnego, dlatego Netia wstawiła nam za darmochę szafę 42U a sami wykorzystali z niej 2U z czego 1U to półka …. Anyway mamy dodatkową szafę :) Miejsca w serwerowni za to dodatkowego nie mieliśmy i trzeba było wszystko przearanżować i trochę uporządkować.

    Tak wyglądała przed, w trakcie i po porządkach.

    Trochę pajączków trzeba było porobić, bo kable za krótkie, ale wkrótce przyjadą korytka i dłuższe kable i będzie pięknie :) Bez pajączków firma by nie ruszyła a to niedopuszczalne. Cała operacja zabrała nam czas od godziny 17 do 23. Ale wszystko wstało od pojedynczego uruchomienia, yaaay ! ;)

    Tak więc tak to się umnie dzieje aktualnie, ale obiecuję poprawę :) W najbliższym czasie recenzja BSD Magazine #3 z DVD NetBSD 4.0 + duuuużo paczek. Wczoraj zainstalowałem na R50 i KDE z paczek to nawet nie minuta instalacji, jak narazie jestem zadowolony.




    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Add your widget here