Czy jako żonaci faceci musimy odmawiać sobie typowo męskich rozrywek? Oczywiście nie. Dlatego razem z Mikołajem postanowiliśmy zrobić sobie wypad na ostre rżnięcie! Rozwój musi być! Zakamuflowaliśmy się pośród drzew i zaprosiliśmy do zabawy kilka niezłych sztuk. Prawdę mówiąc braliśmy wszystko co się nawinęło – chude, trochę grubsze i zupełnie grube, smukłe i karłowate, rżnęliśmy je na zmianę a oporne razem aż wióry leciały! W 4 godziny załatwiliśmy porządną ilość, a sprzęt spisał się zadziwiająco dobrze chociaż myślałem, że nie damy rady tylu. Oczywiście wszystko udokumentowaliśmy, co można zobaczyć po kliknięciu na czytaj dalej.
Tak wyglądało nasze stanowisko do rżnięcia:
Wspomniany „Rozwój” (do dzisiaj nie wiemy do czego mógł służyć ten napis na palecie ;)
Jak już się ściemniło – przerwa na herbatę
Reszta na następny raz kiedy poświęcimy cały weekend :)
Zdjęcia dzięki uprzejmości mecowhy.pl ;)
Wspomniany Rozwój jest zapewne pradawną wersją szalika kibica klubu piłkarskiego Rozwój Katowice!
Bardzo bym chciał zobaczyć go na czyjejś szyi – zawiązanego ;)