Job / Praca

    Zdalna konsola, instalacja NetBSD i kreatywne lenistwo

    Dzisiaj instalowałem NetBSD na DELL’u Power Edge 2850 przez zdalną konsolę. Po zamontowaniu go w szafie i włożeniu płytki wróciłem do biurka. Instalacja bardzo standardowa, jednak pojawił się problem podczas restartu. Płyta została w środku i zamiast moja bootować moją świerzynkę, serwer cały czas startował z instalacją. No cóż, najprościej byłoby podejść do szafy, wyciągnąć płytę i ponownie go uruchomić. No ale po co się przemęczać, zwłaszcza jeśli obok stoi gorąca kawa i  świeże rogale świętomarcińskie. Załatwmy to po UNIXowemu ! :)

    1. DRAC w pełnej okazałości, serwer startuje (już jest po instalacji).

    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Job / Praca

    Wykres temperatury serwera w RRD (NetBSD)

    Zastanawiałem się ostatnio jak wyrysować sobie temperaturę jaką ma serwer lub jego otoczenie (zależnie od zainstalowanych sensorów) w serwerowni, bez instalowania mysql i cacti (oraz pluginów ponieważ domyślnie z snmp chyba temperatury zczytać nie można).

    W NetBSD mamy możliwość sprawdzania danych z ACPI przy pomocy envstat. Trzeba przekompilować kernel aby zawierał odpowiednie „hardware monitory”.

    Działanie envstat wygląda nastepująco i różni się w zależności od maszyny, niemniej jednak różnego rodzaju temperatury powinny być widoczne:

    cancer@snort~/rrd[175]13:34#envstat
     Current  CritMax  CritMin  CritCap     Unit
    [ipmi0]
     PS 2 Status:        OFF
     PS 1 Status:        OFF
     CPU Vtt:      1.250                                   V
     CPU 2 VCore:      1.040                                   V
     CPU 1 VCore:      1.260                                   V
     DASD Temp:     26.000                                degC
     VBAT:      3.184                                   V
     -12V Sense:    -11.412                                   V
     12VA Sense:     12.033                                   V
     5V Sense:      5.018                                   V
     12VC Sense:     12.600                                   V
     12VB Sense:     12.600                                   V
     2.5V Sense:      2.590                                   V
     1.8V Sense:      1.810                                   V
     1.5V Sense:      1.550                                   V
     1.3V Sense:      1.400                                   V
     1.25V Sense:      1.310                                   V
     CPU 2 Temp:     29.000                                degC
     CPU 1 Temp:     29.000                                degC
     Fan 12 Tach:       1740                                 RPM
     Fan 11 Tach:       1860                                 RPM
     Fan 10 Tach:       1830                                 RPM
     Fan 9 Tach:       1890                                 RPM
     Fan 8 Tach:       1680                                 RPM
     Fan 7 Tach:       1710                                 RPM
     Fan 6 Tach:       1710                                 RPM
     Fan 5 Tach:       1860                                 RPM
     Fan 4 Tach:       1800                                 RPM
     Fan 3 Tach:       1800                                 RPM
     Fan 2 Tach:       1710                                 RPM
     Fan 1 Tach:       1680                                 RPM
     Ambient Temp:     21.000                                degC
    

    W moim przypadku na tym serwerze interesujące jest oczywiście pole Ambient Temp:. Nie ma tu reguły i różni producenci stosują różne oznaczenia. W IBM jest Ambient Temp, w HP Rear Ambient, gdzieś indziej może być np Aux Temp: itp.  Przyjmujemy wartość Ambient Temp, że to jest to co nam chodzi i przy pomocy grep i awk wycinamy resztę:

    envstat | grep "Ambient Temp" | awk '{print $3}'

    W wyniku dostajemy samą temperaturę czyli 21.000

    Aby oznaczyć dane na wykresie trze je umieścić w czasie, do tego wystarczy nam systemowy date działający tak aby pokazywał „timestamp” czyli czas w sekundach od początku epoki. Za timestampem dostawimy dwukropek który będzie oddzielał znacznik czasu od wartości temperatury, czyli:

    date +%s:

    dostajemy 1272542448: Za pomocą date -r 1272542448 można odczytać jaką dokładnie datę pokazuje timestamp: Thu Apr 29 14:00:48 CEST 2010

    Potrzebne jeszcze jest jedno zewnętrzne narzędzie do gromadzenia danych oraz rysowania wykresu – RRDTool

    Po zainstalowaniu z databases/rrdtool w pkgsrc możemy przystąpić do tworzenia bazy:

    rrdtool create /usr/home/cancer/rrd/temperatura.rrd -s 300 \
    DS:temperatura:GAUGE:400:10:50 \
    RRA:AVERAGE:0.5:1:210240 \
    RRA:MAX:0.5:1:210240 \
    RRA:MIN:0.5:1:210240 \
    RRA:LAST:0.5:1:210240 \

    Taka baza będzie aktualizowana co 5 minut (-s 300), oraz będzie gromadziła dane w zakresie od 10 stopni do 50 stopni Celsjusza (tak, po awarii klimatyzacji w serwerowni może być taka temperatura :).

    W zasadzie mamy wszystko. Przy pomocy rrdtool update /usr/home/cancer/rrd/temperatura.rrd timestamp:temperatura można już wypełniać bazę danymi.

    Teraz trochę automatyzacji, na początek skrypt:

    #!/bin/ksh
    echo -n `date +%s:` >> /usr/home/cancer/rrd/temprrd.txt
    echo -n `envstat | grep "Ambient Temp" | awk '{print $3}'` >> /usr/home/cancer/rrd/temprrd.txt
    echo " " >> /usr/home/cancer/rrd/temprrd.txt
    temperatura=`cat /usr/home/cancer/rrd/temprrd.txt`
    /usr/pkg/bin/rrdtool update /usr/home/cancer/rrd/temperatura.rrd $temperatura
    /usr/pkg/bin/rrdtool graph /usr/home/cancer/public_html/temperatura.png --imgformat PNG --title="Tempertatura w serwerowni" --width 800 --height 300 --vertical-label="Stopnie Celsjusza .C" --end now --start end-2592000s DEF:temp=/usr/home/cancer/rrd/temperatura.rrd:temp:AVERAGE GPRINT:temp:LAST:"aktualna %2.2lf .C" GPRINT:temp:MIN:"minimalna %2.2lf .C" GPRINT:temp:MAX:"maksymalna %2.2lf .C" GPRINT:temp:AVERAGE:"srednia %2.2lf .C" AREA:temp#6060ef LINE1:temp#0000ff
    rm /usr/home/cancer/rrd/temprrd.txt

    Wrzucamy go do dowolnego pliku oraz nadajemy mu prawa do wykonania. Co z czym tu się je:

    1. Pierwsza linia wyświetla timestamp oraz dwukropek oraz zapisuje wszystko do pliku /usr/home/cancer/rrd/temprrd.txt. Opcja -n powoduje, że nie mamy znaku nowej lini i powrotu karetki.
    2. Druga liniawycina nam temperature i wstawia ją w tym samym pliku zaraz za dwukropkiem
    3. Trzecia linia dostawia spacje wraz ze znakiem końca linii.
    4. Przy pomocy polecenia cat podstawiamy naszą daną z pliku temprrd.txt pod zmienną temperatura.
    5. Aktualizujemy bazę danymi ze zmiennej temperatura.
    6. Rysujemy wykres. WAŻNE ! Ta linia aż do temp#0000ff musi być w całości !
    7. Ostatnia linia usuwa plik z danymi tymczasowymi.

    Taki skrypt dodajemy do crontaba aby był uruchamiany co 5 miut:
    */5 * * * * /bin/ksh /usr/home/cancer/rrd/temprrd.sh >/dev/null 2>&1

    Za kilkanaście minut powinien pojawić się wykres mniej więcej taki jak ten poniżej:

    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Job / Praca

    SNMP prawde Ci powie.

    O tym, że protokół snmp do monitoringu sieci jest fajny i przydatny każdy administrator wie, obserwując wykresy utylizacji łącza, wykorzystania przestrzeni na storage’u itp.

    Można także podejść do snmp bardziej od strony finansowo-księgowej czy Business Intelligence.

    Od jakiegoś czas monitoruję jak szybko drukarki zużywają toner co pozwoliło na takie poprzerzucanie użytkowników, żeby zużycie toneru rozkładało się mniej więcej równomiernie na 3 drukarki:

    Drukarka nr 1

    Drukarka nr 2

    Drukarka nr 3

    Czyli toner średnio około 7 tygodni, screen z dziurą ma około 8 tygodni, ale dziura oznacz offline z powodu awarii więc nie bierzemy pod uwagę całego przedziału czasowego.

    Drugą rzeczą którą można monitorować i wysuwać jakieś wnioski (choćby statystyczne) to np ilość użytkowników zalogowanych do AS400, czyli pracujących w JDEdwards. Na przełomie roku można zaobserwować fajne rzeczy:

    AS400 - zalogowani użytkownicy

    W tygodniu 51 zaczął się exodus pracowników, w tygodniu 52 mamy minimum i ostatnie dwa dni pracujące nie ma prawie nikogo (święta), następnie tydzień 53 to powolne powroty, przerwa i od razu wracamy po sylwestrze w prawie pełnym składzie, aby od drugie dnia pracującego nowego roku wejść na pełne obroty :)

    Widać, też, że praca zaczyna nam się o 6 rano i trwa do 22 lub dłużej, godzina około północna to czas backupu gdzie loguje się systemowy user odpowiedzialny za niego.

    Jeśli ktoś jest zainteresowany to soft użyty do tego monitoringu to: net-snmpd, rrdtool, cacti, apache+php i standardowe agenty systemowe + kilka gotowych skryptów od społeczności cacti (monitoring poziomu tonerów). Wszystko pod kontrolą (a jakże!) NetBSD! :)

    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Internet

    Update Baculi

    Wykonałem update baculi z wersji 2.4.4 do 3.0.2 z pkgsrc. Restart całości spowodował brak mozliwości podłączenia sie do konsoli zarówno na serwerze jak i z klienta. /etc/rc.d/bacula status pokazywała jedynie że file demon i storage demon działają natomiast director nie. Żadnych logów jednak nie ma. Reinstaluję ręcznie, taka sama sytuacja. Odinstalowuję i instaluję jeszcze raz od zera – taka sama sytuacja. Czytam wszystkie komunikaty, między innymi ten:

    If you’re upgrading to bacula-3.0.2 from 1.38.x or earlier, you MUST
    recreate your catalog database or upgrade your old database using the
    /usr/pkg/libexec/bacula/update_bacula_tables script. Later updates will
    not require upgrading the database again.

    Jak widać nie kwalifikuję się na update tabel. Na wszelki wypadek jednak odpalam ten skrypt po uprzednim lekkim poprawieniu z:

    #!/bin/sh
    #
    # This routine alters the appropriately configured
    # Bacula tables for PostgreSQL, MySQL, or SQLite.
    #
    if test xsqlite = xmysql -o xsqlite3 = xmysql ; then
    echo "Altering SQLite tables"
    /usr/pkg/libexec/bacula/update_mysql_tables $*
    fi
    if test xmysql = xmysql ; then
    echo "Altering MySQL tables"
    /usr/pkg/libexec/bacula/update_mysql_tables $*
    fi
    if test xpostgresql = xmysql ; then
    echo "Altering PostgreSQL tables"
    /usr/pkg/libexec/bacula/update_postgresql_tables $*
    fi

    aby nie było:

    Altering MySQL tables

    This script will update a Bacula MySQL database from version 10 to 11
    which is needed to convert from Bacula version 2.0.x to 3.0.x or higher

    ERROR 1045 (28000): Access denied for user 'root'@'localhost' (using password: NO)
    Update of Bacula MySQL tables failed.

    (Jak widać komunikat o konieczności udate’u nadal mnie nie dotyczy)

    na

    #!/bin/sh
    #
    # This routine alters the appropriately configured
    # Bacula tables for PostgreSQL, MySQL, or SQLite.
    #
    if test xsqlite = xmysql -o xsqlite3 = xmysql ; then
    echo "Altering SQLite tables"
    /usr/pkg/libexec/bacula/update_mysql_tables $*
    fi
    if test xmysql = xmysql ; then
    echo "Altering MySQL tables"
    /usr/pkg/libexec/bacula/update_mysql_tables -uroot -p bacula$*
    fi
    if test xpostgresql = xmysql ; then
    echo "Altering PostgreSQL tables"
    /usr/pkg/libexec/bacula/update_postgresql_tables $*
    fi

    i w końcu po chwili:

    Altering MySQL tables

    This script will update a Bacula MySQL database from version 10 to 11
    which is needed to convert from Bacula version 2.0.x to 3.0.x or higher


    Enter password:

    Update of Bacula MySQL tables succeeded.

    Następnie restart baculi i … tadam ! Wszystko ruszyło tak jakby sie nic nie działo!

    Wiadomo, że telewizja kłamie, ale żeby dokumentacja?

    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Fun

    Hotel Fail

    To co mi się dzisiaj przydarzyło podczas próby zajęcia pokoju w hotelu mogłoby śmiało posłużyć za scenę w komedii. Dodać szybką muzykę trochę zaskoczonych min i voila. Ale od początku.

    Jestem właśnie na wyjeździe służbowym w Kętrzynie. W Kętrzynie mamy jako firma sprawdzony hotel Agros gdzie wczoraj, dzisiaj i jutro będzie nocowało około 12 osób z firmy w związku z meetingiem. Nigdy nie było tutaj problemów żeby dostać pokój. Do dzisiaj….

    Podejście pierwsze.

    Przyjechałem z advisorem na chwilę do hotelu po jego laptopa i przy okazji zabukować sobie pokój. Poprosiłem jak zwykle o nie skrajny bo tam kiepsko łapie wifi. Dostałem kluczyk i poszedłem wrzucić moją torbę do pokoju. Otwieram a tam rozpiździaj a na łóżku leży jakaś stara niemka! Verfluchte! Pośpiesznie się wycofałem i z lekkim „WTF?” oddałem kluczyk. Kobieta w recepcji już zdążyła odkryć swój błąd i z cegła na twarzy dała mi inny kluczyk. Czasu nie było za dużo, Advisor czekał już przy samochodzie więc wziąłem torbę i wrzuciłem ją do auta.

    Minęło parę godzin. Meeting nie miał zamiaru się skończyć, a że ja w nim nie uczestniczyłem i skończyłem swoją robotę to koło 18 pojechałem do hotelu skrywając niepozorny kluczyk nr 315 w kieszeni.

    Podejście drugie.

    Dojechałem, wysiadłem i tym razem z plecakiem i laptopem oraz torbą wczłapałem się do środka, na moje nieszczęście nikogo w recepcji nie było. Poczekałem na windę i po chwili rozglądałem się za moją przystanią na dzisiaj. 315. Jest. Klik, klik, otwieram, wchodzę. Trzy kroki, rzucam torbę i już chcę walnąć się na wyrko ale nagle okazuje się, że leżą dwie torby na ziemi! I żelażko!! I w ogóle pokój jest zajęty (na szczęście nie w tamtej chwili). Plecak na ramię, torba pod pachę, w tył zwrot, klik, klik. Fuck the winda! Wybieram schody i z WTF^2! na twarzy dobiegam do baru bo recepcja nadal pusta. Panienka oczywiście świadoma swojego błędu czekała na mnie żeby mi wymienić klucz ale widać nie udało jej się mnie złapać przy wejściu (hint: Recepcja jest przy wejściu). Co więcej okazało się, że 315 to pokój Szefa Produkcji! Co za fail. Lekcja do zapamiętania – chcesz być szefem – woź ze sobą żelazko.

    Podejście trzecie – pokój 317.

    Z pewną taką nieśmiałością… No dobra, lekko obawiając się co mnie może czekać w trzecim pokoju przekluczyłem zamek jeden raz. Cisza, nikt się nie rusza w środku, jest szansa że to będzie mój final destination. Otwieram trochę, łypię okiem, żadnych toreb, żelazek ani ludzi nie ma. Daję krok, obracam się, domykam drzwi i nagle blady strach otwierają się drzwi do łazienki! Już się zastanawiałem czy mam krzyczeć czy zasłaniać oczy, kto mi z tamtąd wyskoczy w ogóle, ale na szczęście to tylko odruch drzwi od łazienki na szybkie zamknięcie drzwi od pokoju. Farciarz ze mnie, trzeci pokój będzie mój! Rozkładam więc sobie laptopa na balkonie, torbę na ziemi i włączam TV. Włączam, włączam, kable przekładam ale ciągle martwy. A szkoda chciałem dzisiaj pierwszy odcinek Naznaczonego obejrzeć. Dzwonię do recepcji żeby mi wymienili TV. 0 – nie, 00 – nie, 9 – nie, 987482 (wkurw**nie) – też nie. Biegnę do recepcji. Mówię, że mi TV nie działa i chcę piwo. Dostałem piwo, TV nie dostałem, ktoś ma podejść. Przychodzi kobieta która mnie dzisiaj kluczami uszczęśliwiała! Myślę czy nie skakać z trzeciego piętra bo z jej fatum za chwilę drużyna bobslejowa Zimbabwe mi się zamelduje w pokoju. Po chwili dochodzimy co jest nie tak. Prądu nie ma w ścianach bo budzik i lampki też nie działają. Oczywiście korki nie wiadomo gdzie są. Zgadnijcie co?

    Podejście 4 – pokój 318!

    Pokój jest przez ścianę. Jest pusty, ma prąd i balkon. Chyba w końcu spocznę. Oglądam pokój bardzo dokładnie, sprawdzam czy działa prysznic, czy jest TVN, czy jest wifi w zasięgu. No mucha nie siada. Rozkładam się z moją rozwaloną torbą na szybko przeniesioną z poprzedniego pokoju. Rozkładam laptopa popijając piwo i piszę tego posta.

    Czwarty balkon i panorama Kętrzyna z hotelu Agros.
    Czwarty balkon i panorama Kętrzyna z hotelu Agros.

    Cofam się po coś do pokoju i nagle to!

    Obsrany balkon przez gołębie!
    Obsrany balkon przez gołębie!

    Wiem, że to drobiazg i może zdażyło się to przed chwilą, ale po dzisiejszych przygodach nie mam już siły na ten hotel. A jeszcze cała noc przedemną, czuję jakiś pożar lub powódź w powietrzu ;)


    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Fun

    Mój Kubek

    kubek

    Serio, od kiedy tu pracuję nie było dnia bez komentarza na temat wielkości/pojemności mojego kubka do kawy :)

    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Fun

    SysAdmin Day + Hawajski Piątek!

    Piątek. Zdecydownia najfajniejszy dzień tygodnia w pracy. Weekend już za rogiem co widać w firmie – luźniejszy ubiór, krótkie spodenki, sandały, itp. Dzisiejszy piątek, pod znakiem spontanicznego „hawajskiego piątku” oraz Dnia Admina wyglądał tak :)

    Atmosfera w firmie jest najważniejsza, a takie akcje wspaniale integrują i pozwalają spojrzeć na wszystkich zagonionych współpracowników z innej perspektywy. Keep going biuro! ;)




    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Job / Praca

    Spokojna praca Administratora…

    A właśnie, że guzik prawda. I nie mówie tu o awariach, popsutych dyskach czy odcieciu od sieci. Czasami zdarza się tak, że wypada sytuacja pod tytułem „przeprowadzka biura”. Biuro znajduje się 500 km od Poznania a „nowa” siedziba 507 km od Poznania :) Dodatkowa „nowa” siedziba z racji charakteru firmy to budynek post PGR z doprowadzonym jedynie prądem. Biuro jak to biuro ma mieć dostęp do Internetu, sieć, dodatkowe stanowiska dla przyjezdnych gości i możliwość zdalnej pomocy. No i najlepiej jakby to w 3 – 4 dni udało się zrobić. Jak ma być zrobione dobrze i chcesz wiedzieć co z czym się je – zrób to sam. Zatankowałem moją srebrną strzałę, zamówiłem co potrzeba (listwy, gniazdka, szafe, switch, patchpanel etc.) i wysłałem kuriera równolegle ze mną. Po 8h niezłej jazdy (dzięki naviexpertowi udało mi się zgrabnie ominąć wszelkie remonty koło Olsztyna i Ostródy jakie ostatnimi razy musiałem przejechać). Wogóle te „żółte” drogi 5xx w okolicy Mazur są całkiem ładne nawierzchniowo i krajobrazowo – polecam. Hotel w Gołdapii służył jedynie walnięciu się do łóżka po 12h codziennej harówki więc jego PRLowy wystrój nawet nie przeszkadzał :)

    Wyposażony w co tylko może być potrzebne i oglądnięciu oraz zaplanowaniu tras przewodów wypakowałem moich przyjaciół na najbliższy prawie tydzień.

    Narzędzia
    Narzędzia

    W następnym dniu przydatne okazały się jeszcze wkręty do drewna, młotek, kombinerki oraz imbusy które dokupiłem na miejscu – na fotke się nie załapały.

    Najbardziej pomocna okazał się duet wiertarki + mega giga wiertło, bez tego ani rusz, ścianki działowe 35 cm + boazeria z obu stron.

    Command & Conquer(er of the walls ;)
    Command & Conquer(er of the walls ;)

    Początki wyglądają jak zwykle fatalnie i chaotycznie, w połączeniu z charakterem budynku do remontu wygląda to tym bardziej nieciekawie….

    Kable...
    Kable...
    Kable wszędzie....
    Kable wszędzie....
    Spadające kawałki cegły w odwiercie - zmora
    Spadające kawałki cegły w odwiercie - zmora
    Boazeria, wszędzie
    Boazeria, wszędzie

    Szafka w miejscu docelowym i komplet kabli.

    Szafka i kable - tu bedzie serce sieci :)
    Szafka i kable - tu bedzie serce sieci :)
    Kara za pośpiech, jakimś cudem nie zauważyłem tej rurki i kable poszły pod nią...
    Kara za pośpiech, jakimś cudem nie zauważyłem tej rurki i kable poszły pod nią...
    Aby przełożyć nad tą rurą musiałem cofnąć wszystkie kable z szafy i ponownie je wprowadzić :/
    Aby przełożyć nad tą rurą musiałem cofnąć wszystkie kable z szafy i ponownie je wprowadzić :/

    Następnie zamykanie przewodów w korytkach poszło w mierę sprawnie. Przewiozłem serwery i wykonałem typową polską prowizrokę – zadziałało ;) Od ściany Netware, obok NetBSD.

    11

    Pierwsze gniazdko!

    Tak, ta rurka przed wtyczką przeszkadza, ale wpiąć się można :)
    Tak, ta rurka przed wtyczką przeszkadza, ale wpiąć się można :)

    Zaczyna się część fajna – instalacja patchpanelu + organizacja kabelków …

    14

    … oraz switcha :)

    15

    W międzyczasie loklany ISP podłączył Internet. Po negocjajcjach 4/2 MB za 100 zł z publicznym IP. Fajne ceny mają w tej Gołdapii :)

    Najważniejsze gniazdko w sieci, tu zaczyna się Internet :)
    Najważniejsze gniazdko w sieci, tu zaczyna się Internet :)

    Ściana w tym pomieszczeniu wykonana była chyba z piasku bo sypała się jak piasek w klepsydrze, dlatego gniazdka tak nierówno :/

    Koniec łączenia! Wszystko działa!
    Koniec łączenia! Wszystko działa!

    Ostatni element, ładna przydymiona szybka. Po to były potrzebne imbusy :)

    Ostateczny wygląd szafki.
    Ostateczny wygląd szafki.

    Wreszcie – pierwsze stanowisko może w końcu odebrać pocztę.

    Nareszcie brak wiszących kabli.
    Nareszcie brak wiszących kabli.

    „Wakacje na Mazurach” dobiegły końca po 4 dniach. Cel został osiagniety, biuro przeprowadzone, łączność zachowana. Po powrocie i sprawdzeniu ssh goldap zgłosił sie mój NetBSD.

    Bilans strat jest niewielki, rozcięty łokieć (spadłem z krzesła – korepetycje ze statyki potrzebne i drabina ;), dziura w lewym kciuku (omskła mi się wkrętarka i trochę go nawierciłem – ostatecznie nie przeszkadza w pisaniu na klawiaturze), rozcięty prawy kciuk (zdejmowanie izolacji nożykiem STANLEY – cholerne ostry).

    Administracja sieciami jest fajna, zwłaszcza takimi rozległymi. Dopóki jednak nie wykonasz prawdziwej sieci włsnoręcznie nie możesz nazwać się 100% adminem :) Houk.

    Trochę fizycznej pracy także nie zaszkodzi jako przerwa w siedzeniu za biurkiem, lepsze niż sport :)




    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Fun

    GPS + GPRS = 15 minut w kieszeni :)

    Mój jak dotąd bezawaryjnie budzący budzik o godzinie 6:00-6:15 (czytaj Tosia), ostatnio zaspał aż do 7:30. W trybie expresowym udało mi się wyjechać do pracy o 7:40. Normalnie, jadąc intuicyjnie zabiera mi to zależnie od pory od 45 minut do godziny, przy czym im później w godzinach porannych tym gorzej (pozdrowienia dla Lemingów z Poznania przepychających się od Śródki do Garbar ;). Jakiś czas temu pobrałem na moją Nokię E71 nawigację naviexpert ze strony naviexpert.pl. Przeleżała chyba z miesiąc (w końcu mam Larka z Automapą), ale teraz przyszła idealna chwila na wypróbowanie Community Traffic naviexperta. Szczęśliwie aktywacja naviexperta to kilka sekund przez sms. Na próbe można za 10 zł aktywować ją na 4 dni, lub za 3 zł na jeden dzień. Niby drogo, ale aby nie kupic kota w worku to taka cena jest ok, a kiedy nam się spodoba to na rok kosztuje 99 zł czyli porównywalnie jeśli nie taniej do konkurencji.

    Wyjątkowość tej nawigacji polega na tym, że oprócz ustalania naszej pozycji i wskazywania drogi przez GPS łączy się ona z centralną bazą danych i wysyła statystyki naszej jazdy przez GPRS. Zbierając dane od kilkuset (kilku tysięcy?) uzytkowników, dość precyzyjnie można ustalić gdzie i o której godzinie pojawiają się korki.

    No to jadę. Ujechałem niecały kilometr i już pierwsza różnica, ciągnie mnie przez Nową Wieś koło Swarzędza przez droge otoczoną lasami, a później pomiędzy polami do Szczepankowa. Jak na razie korków brak. Moją standardowa trasa byłbym w okolicach ul. Warszawskiej i powoli wpadał w korek przy Łukoilu na przeciwko Novotelu. Po Szczepankowie wylądowałem na trzypasmowej Katowickiej, nadal fajnie zero korków, dalej pewnie rondo rataje i będzie spowolnienie na królowej Jadwigi w końcu wjeżdżam do centrum. Ale jednak nie, kazała mi zjechać z mojej trzypasmówki i przejechać pod nią na Żegrze aż do ronda Żegrze. Przejazd absolutnie bezproblemowy, na tym osidlu chyba sami emeryci mieszkają bo nie było żadnego ruchu… W normalnych warunkach byłbym gdzieś na początku wielkiego korka w drodze do Śródki. No to radośnie do przodu! Na rondzie Żegrze w prawo i dojeżdzamy do ronda Starołęka. Tutaj drobny postój – około 2 minutowy przy wjeździe na rondo. Mogłem cyknąć kilka screenów z navi :) Przez rondo prosto i dalej Hetmańską, minąłem Rolną (Fuck You WKU !) i dalej pod mostem, aż do skrzyżowania z Głogowską. Dalej powoli, ale jednak ciągle do przodu. Od Grochowskiej już normalne tempo. Skręt w Grunwaldzką a dalej jakimiś osiedlówkami i wypadam koło stadionu. Stąd już rzut beretem do drogi wewnętrznej i na mój parking. Czas przejazdu 30 minut. Spóźnienie 10 minut zamiast pewnie pół godziny lub więcej. Co więcej, już bez nawigacji okazuje się, że ta trasa jest codziennie tak ładnie przejezdna :)

    Jak widać Community Traffic działa i radzi sobie nieźle. Na korzyść nawigacji przemawia, że musiałem przejechać z jednego końca miasta na drugi więc wariantów jest całe mnóstwo. Kilometrowo praktycznie to samo (a nie wygląda) a czasowo o wiele lepiej.

    Na koniec – test jakim chwalą się producenci naviexperta.

    Z funkcji dodatkowych wymienić należy też możliwość zgłaszania miejsc niebezpiecznych lub w których stacjonuja miśki z suszarka, także objazdów, remontów itd.

    W wersji extremalnej – jadąc z uczelni do domu gdzie normalnie jest to około 40 km, wybierając opcje trasy najkrótszej, dostałem bezkompromisową trasę 20 kilometrową przez Puszczę Zielonkę. Trasa przejezdna, ale tylko w celach badawczych lub posiadając jeepa lub enduro (pomysł :).

    Mam nadzieję, że zainteresuję kogoś tą nawigacją, akurat tutaj ilość użytkowników i społeczność jest bardzo przydatna :) Zatem – jeśli masz telefon z GPSEm – go get it!

    P.S. Post jest wyłącznie opisem wrażeń autora, a producent nie miał żadnego wpływu na jego treść.




    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Internet

    Przekręt z domenami

    Zadzwoniła dzisiaj kobieta i przedstawiła się jako pracownica Biura Kontroli Domen. Całe biuro to strona http://internet-domeny.eu/, która wydaje się być niszowym rejestratorem, który to dodatkowo wprowadza w błąd swoich potencjalnych klientów. Całe oszustwo polega na tym, że dzwoniąca informuje, że otrzymała prośbę o rejestrację domeny typu nazwafirmy-costam.pl lub com.pl bądź też .eu. Czyli np mamy firmę „stokrotka” i mamy domenę stokrotka.pl i zajmujemy się sprzedażą ciętych kwiatów. Biuro Kontroli Domen wobec tego informuje, że ktoś (niewiadomo kto – tajne) chce zarejestrować domenę stokrotka-cietekwiaty.pl. Dzięki biurze mamy jednak możliwość wykupić tą domenę za jedyne 595 zł netto za pierwszy rok (kolejne już tylko 99 netto) i tym samym zabezpieczyć interes firmy w sposób taki, że żadna inna firma nie powiąże naszej nazwy firmy z czymkolwiek ponieważ nazwa zostanie zastrzeżona (ta usługa jest już w cenie 595 zł :). Dla wszystkich, którzy chociaż trochę orientują się jak działa system domen jasnym jest, że jest to wierutna bzdura i firma, która poprzez swoją nazwę ma kojarzyć się z jakimś organem państwowym chce wyciągnąć po prostu kasę od nieświadomych lub przestraszonych nawet właścicieli firm („jak to, ktoś się podszywa pod moją firmę, a może pod tym adresem będzie serwis porno?”).

    Informuję więc, że czegoś takiego jak rezerwacja nazwy nie ma. Może to ewentualnie być jakaś usługa jednego rejestratora, ale wystarczy udać się do innego i bez problemu zarejestrujemy jakąkolwiek wolną domenę.

    Przypominam też, że rynkowe ceny najpopularniejsze nowych domen wahają się od 0-60 zł netto.

    Kiedy w końcu dowiedziałem się, o co chodzi i powiedziałem, że to zwykłe naciągactwo bo podczas tej rozmowy dokładnie te domeny mogę zamówić za 19,90 netto u jednego z rejestratorów, Pani stwierdziła, że to prawda ale nazwa nadal nie będzie zastrzeżona. W końcu też przyznała, że nazwa będzie zastrzeżona u nich w firmie tylko. Nie pozostało mi nic innego jak rozłączyć się :)

    Swoją drogą domeny wcale nie były atrakcyjne. Ciekawe czy zadzwonili do Google Polska na przykład, przecież http://google-wyszukiwarka.pl jest wolna! Microsoft również powinien się obawiać ponieważ http://bing-bong.pl także jest do wzięcia. Droga fundacjo NetBSD czym prędzej skontaktuj się z Biurem Kontroli Domen http://netbsd-unix.org także nie jest zastrzeżona! Na koniec – chyba jednak przeboleje te 595 zł i będę miał spokój w końcu http://maciejewski-sadgkewqryiudsakjhkjshkfkdfhgdsf.org również jest do wzięcia, a przecież nigdy nic nie wiadomo co się może wydarzyć z taką atrakcyjną domena.




    Related Posts with Thumbnails

    © odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!

    Add your widget here