Wordpress

    Nowy Layout!

    Ave!

    Czytelnicy, przypadkowi wpadacze, subskrybenci RSS, szczęśliwie skierowni użytkownicy wyszukiwarek, jeźdźcy refferalów, klikacze podlinkowanych zdjęć z forumów, oraz wszyscy inni nie wymienieni, którzy tu zawitali!

    Jest mi niezmiernie miło oddać w Wasze ręce, kolejną wersję bloga. Jak pamiętacie poprzednio layout był czarny, niektóre buttony wychodziły poza obramowanie sidebarów, od czasu do czasu ktoś szepnął – „dlaczego ten Twój blog jest taki brzydki”. Teraz wygląda to wszystko o wiele bardziej profesjonalnie. Oczywiście wymaga ten theme jeszcze doszlifowania, niektóre czcionki są większe, niektóre mniejsze, może się także trafić brak przetłumaczonego słowa gdzieś, jednak efekt finalny bardzo mi siępodoba. Mam nadzieję, że Wam także przypadnie do gustu.

    P.S. Jeśli ktoś oblatany w Gimpie z nadmiarem czasu popełnił by jakieś miłe logo, będę niezmiernie wdzięczny :)

    P.S. 2. Jeśli czytasz przez rss to w tym wypadku dobrze by było odwiedzić http://maciejewski.org


    Ogólne

    Game Over

    Z kronikarskiego obowiązku….. nie, nie, nie. Z osobistego rozczarowania, zażenowania, zawiedzenia i jaki tam inny przymiotnik można jeszcze użyć chciałbym przesłać naszej prześwietnej reprezentacji gromkie FUCK YOU!

    To co się wyprawiało na tych mistrzostwach i cała otoczka to jest absolutny skandal. Jak zwykle naiwnie wierzyłem, że w tym roku coś nam pójdzie lepiej. Nie przeszkadzało mi nawet tak bardzo szaleństwo z tyskimi flagami które można było spotkać wszędzie (przypominam polska flaga to biało czerwony prostokąt w proporcji 5:8 i koniec, żadne bochomazy z piłką i napisami, nie jest także polską flagą flaga z orzełkiem, która jest zarezerwowana dla marynarki wojennej), nie przeszkadzały mi wypowiedzi komentatorów wieszczących, że mamy tak silny zespół, że wyjście z grupy to właściwie pewne, a może finał nawet? Nie przeszkadzało mi nawet, że rodzina będąc realistami przewidywała sromotną klęskę w każdym meczu. Tak więc, wyjeżdżamy z niczym, bo chyba gol ze spalonego nie jest powodem do radości. Wyjeżdżamy z Borucem, który zajebiście się wypromował a ta banda nażelowanych patałachów chyba się zmówiła aby mu w tym pomóc. Prawdę powiedział trener, że jesteśmy cudem na tych mistrzostwach. Nie umiemy nic, nie umiemy przyjąć piłki bez zastopowania jej, nie umiemy celnie podać, podajemy do nikogo w polu karnym, biegamy jak po przeszczepach, no kurwa absolutnie nic nie robimy tak jak powinno się to robić.

    Pozostaje przetrwać jeszcze tylko analizy „przegraliśmy w dobrym stylu”, „liczy się że pierwszy raz zagraliśmy na Euro”, „zbyt duża presja i trema zjadła naszych”, „Polacy nic się nie stało!”, „Dziękujemy Leo! Dziękujemy!”. Ja nie wie, płacą Wam za to spikerzy, żeby tak słodzić tym pożal się Boże wysłannikom, bo reprezentantami dla mnie oni nie są.

    Nie wiem co by musiało się zmienić, żeby w końcu zacząć być dumnym z naszych piłkarzy, chyba tylko przysłowiowa bomba w PZPN i zacząć wszystko od nowa. Przypominam, że reprezentacja Polski do lat 20 jest wicemistrzem Europy…..

    Na koniec dla tych z Was, którzy czują, że ich patriotyzm został obrażony przez naszych trampkarzy. Dwa filmy, które robią ostatnio furorę na świecie i porządnie podbudowują, szkoda tylko, że wydarzenia te takie odległe, ale pamiętać należy zawsze :)

    Pierwszy film to Polska historia w skrócie 10 minutowym. Pięknie dobrana muzyka, no i Husaria, z najdłuższymi kopiami na świecie i taktyką, która pozwoliła im wygrać wszystkie bitwy poza jedną.

    A tutaj najlepszy zespól hard rockowy w 2007 ze Szwecji, śpiewający o bitwie pod Wizną, gdzie 720 Polaków przez 3 dni odpierało 42,200 żołnierzy niemieckich, 350 czołgów, ponad 600 moździerzy oraz wsparcie lotnicze.


    Family / Rodzina

    Tosia na Red Bull’u

    Nie brała na szczęście udziału, ale pomijając korki i ogólny bajzel z dojazdem, całkiem udany spacer nam się zrobił. Gorąco było niemiłosiernie, toteż Tośka podróżowała na boso w swoim bolidzie :)

    Ja natomiast miałem pierwszą okazję aby wypróbować moją Sigmę!

    NetBSD

    BSD Magazine #1

    W końcu jest!

    Dzisiaj rano po długim oczekiwaniu (w/g wydawcy egzemplarze wysłane do Japoni już dawno są na miejscu) przyszedł pierwszy numer BSD Magazine.

    Magazyn kosztuje 14.99 USD i jest dostępny tylko wysyłkowo. W prenumeracie kwartalnej kosztuje 40 USD za 4 numery, dlatego też zdecydowałem się na drugą opcję. Magazyn jest w całości po angielsku.

    Magazyn liczy sobie 66 stron. Nie jest to może oszałamiająca liczba, ale jest prawie bez reklam. Tylko 4 strony i gdzieniegdzie paski na 1/3 strony dotyczące BSDM. Do Magazynu dostajemy także tłoczoną płytę DVD z FreeBSD 7.0 + pfSense1.2 Firewall, Chstandard 6.0, SoftIntegration C++ Graphical Library, Blender 2.45, Python 2.3.

    Całość wydana na dobrej jakości papierze (śliski i błyszczący) z skromnym i lekkim layoutem, który jest bardzo przejrzysty i miły dla oka. Jedynie co mnie drażniło to, że na każdej stronie w rogu jest widoczny FreeBSDowy pokemon niezależnie czy artykuł jest o Free, Net czy Open – BSD. Chyba, że temat przewodni numeru to FreeBSD, ja jednak wolałbym żeby przy artykułach o NetBSD była flaga, a przy OpenBSD Puffy. Generalnie czepiam się, żeby było widać jaki jestem spostrzegawczy ;).

    Pierwszy numer zaliczyłbym zdecydowanie dla osób które chcą zaznajomić się z systami BSD. Dużo jest tutoriali i porównań dystrybucji desktopowych jak DesktopBSD i PC-BSD. Jest także opisana instalacja dołączonego Free przez Dru Lavigne. Nie zabrakło oczywiście zachęty dla użytkowników Windows Vista i mamy howto jak wykonać dual boot Vista-BSD.

    Z administracyjnych artykułów mamy o walce ze spamem na różne sposoby (PF, spamd, Greylisting itp). Jest też także o IDS przy pomocy Snorta i Sguil (podoba mi się ten artykuł ponieważ używam Snorta z Base (a dawniej Acid) i powoli już nie wyrabia)), jest też o pf, ale niestety tylko o NAT, także przykład sprowadza się do znanej wszystkim linijki z defaultowej instalacji pf ;) Mamy też opis jak postawić własny serwer jabbera (jabberd), szkoda, że nie ma opisu jak go pożenić z userami z Active Directory.

    Ze stajni NetBSD mamy bardzo długi i dokładny artykuł jak zainstalować nasz ulubiony system na NSLU2 czyli Network Storage Link od Linksysa. A to jak wiemy (instalowanie na dziwnych sprzętach/architekturach czy innych pleśniakach) jest ulubionym zajęciem userów NetBSD ;)

    Na koniec wywiad z Jeffem Robertsonem – developerem FreeBSD, na temat SMP i wspaniałej wydajności na wielokorowych procesorach, oraz krótko o co chodzi z Certyfikatami BSD.

    Myślę, że pierwszy numer może się podobać. Dla starych wyjadaczy będą to pewnie informacje wtórne, ale dla nowych będą bardzo przydatne. Patrząc na screeny zastanawiam się nawet czy nie wypróbować, któregoś z desktopowych BSD.

    Jeśli ktoś czuje się na siłach i ma coś ciekawego do napisania może się kontaktować na www.bsdmag.org lub pisać na editors@bsdmag.org.

    Na koniec warto także zaznaczyć, że cały numer został wydany przez polskie wydawnictwo Software, gdzie można także zamówić bieżący numer jak i kolejne.

    Mam nadzieje, że nie długo będzie także możliwość kupienia Magazynu w kioskach.


    Job / Praca

    SSH dla Windows

    Od czasu do czasu potrzebuję coś z mojej workstacji będąc poza zasięgiem klawiatury. W przypadku sieci lokalnej zdalny pulpit sprawował się nawet nieźle pominąwszy rozwalanie całego desktopu z powodu różnicy w rozdzielczościach. Komplikacje są jednak wtedy gdy jestem poza firmą a różne oddziały posiadają przeważnie kiepskie łącza wraz z ledwo działającym blueconnectem na największych odludziach włącznie. Dodatkowo zalogowanie się do pulpitu to połowa sukcesu, trzeba potrzebne pliki później i tak wrzucić gdzieś na sieć i następnie ściągnąć do miejsca docelowego wystawiając je na krótki czas dla wszystkich.

    Dlatego też zainstalowałem OpenSSH dla Windows. Instalacja jest banalna jak to w Windowsie, klikamy dwa razy na plik z archiwum i wszystko dzieje się samo. Po instalacji w Program Files/OpenSSH mamy znajomo wyglądające drzewo katalogów. Jest etc, var, bin, usr itp.

    Pozostaje jedynie powiadomić nasz server ssh dla Windows jaki user może się logować (musi być to istniejący user lokalny lub domenowy. W tym celu z katalogu bin wydajemy polecenie:

    mkpasswd -d -u bartoszm >> ..\etc\passwd

    Powyższe polecenie odczyta moje hasło z Active Directory i przekonwerteruje do pliku passwd w Windowsie.

    Musimy także poinformować server jakie mamy grupy ponieważ po poprawnym zalogowaniu nie będzie umiał ustawić gid i odmówi dostępu:

    mkgroup -d >> ..\etc\group

    W przypadku ustawień dla komputera bez domeny zamiast -d podajemy -l.

    Pozostaje uruchomić tylko server – z lini poleceń net start opensshd

    Od teraz mamy bezpieczny dostęp do powłoki przez ssh, oraz do plików przez sftp.


    Krótkie / Short

    Gears Of War na ulicy ;)

    Jako fana Gears Of War, każdy szczegół związany z tą grą poza monitorem przykuwa moją uwagę. Dzisiaj na ulicy zauważyłem kolejnego fana :)

    Zdjęcie zrobione Nokią 6300 z niby 2mpx matrycą, ale wychodzi dość biednie w porównaniu do mojego SE750i, niestety SE nadal ma uwalony LCD dlatego zdjęcie wykonane Nokią.


    Family / Rodzina

    Nowy aparat – Canon EOS 400D!

    Dzisiaj gratka dla odwiedzających bloga ze względu na Tośkę. 9 nowych zdjęć w przededniu prawie 6 miesięcy!

    Od dzisiaj mam nowy aparat. Skok jakościowy znaczny ponieważ z kompakta przesiadłem się na cyfrową lustrzankę – Canon EOS 400D z kitowym obiektywem (to wiadomo) oraz z teleobiektywem Sigma 70-300mm F4-5.6 APO DG MACRO i obiektywem Canon EF 50mm f/1.8

    Trzeba przyznać, że taka przesiadka diametralnie odbija się na jakości zdjęć i z każdego ujęcia można wydobyć to czego prosty aparat nie umie. W chwili obecnej poznaję dopiero sprzęt a pierwsze efekty możecie oglądać poniżej.

    Jak jeszcze się ma takie wdzięczne tematy do fotografowania jak dzieci to efekty są tym bardziej ciekawe :) Córka i Szwagierka na spacerze.

    Zdjęcia zrobione obiektywem kitowym oraz Canon EF 50. Na tele przyjdzie jeszcze czas w jakimś ciekawym plenerze.
















    Fun

    Mac OS X + Blue Connect.

    Dzisiaj szef przyniósł nowo zakupionego Mac Book Air’a z prośbą o przerzucenie z jego starego Thinkpada kilku przydatnych rzeczy i podłączenia go do Blueconnect’a. Przerzucenie plików jeszcze przede mną, i mimo, że nie będzie to proste z powodu braku wifi w firmie i braku ethernetu w MBA, to przy pomocy pendrive’a czy przenośnego DVD bo chyba także jest w zestawie, będzie to raczej szybki proces. Zacząłem nieszczęśliwie od zainstalowania Blueconnect’a. Znalezienie sterowników nie było trudne. W końcu Mac – prostota i elegancja – pomyślałem. Po podłączeniu Huawei E220 na USB chwilę modem zamrygał na zielono, pózniej na niebiesko (jest 3G yeeey!) i tyle. Chwila poszukiwań – W nadgryzionym Jabłku, System Preferences, Network, znalazłem mój modem i trzy pola do wpisyania: Numer, Użytkownik i Hasło. Tu już byłem zachwycony. Bez miliona dymków po prostu się zainstalował i działał. Wpisałem *99# jako numer, erainternet jako uzytkownika i hasło, Apply, Connect i po chwili łączenia ….. „Could not negotiate a connection with the remote PPP server. Please verify settings and try again”. Przeleciałem szybko Advenced Options gdzie wybrałem mój modem z Others i to samo. Czas sięgnąć do jakiegoś supportu. O proszę, oficjalne howto od Ery, nice. Widać jest jakiś knyf jednak, trzeba wyłączyć żądanie kodu PIN. Chwila szukania telefonu bez simlocka lub z simlockiem na Ere. Złamany paznokieć przy otwieraniu telefonu. Krótkie randevouz po menu – wyłącznie kodu PIN na dzieńdobry. Ok, Back to my Mac (hehe ;). Niestety nadal to samo. Dzwonie do BOA. Nie spodziewałem się nic innego jak przedyktowanie instrukcji, która z moim MBA jest trochę rozbieżna, nie ma opcji Show pod Location i nie ma nigdzie ustawień TCP/IP, które jednak w/g BOK są ok fabrycznie, ale skoro ich nie ma to on nie może pomóc i to na pewno wina Maca i mam dzwonić do Apple po pomoc. Cześć jak czapka – nie zapracujesz na premię jak zadzwoni automatyczna ankieta! Dzwonie do Apple. No prawie. Na stronie kontaktowej jedeyny numer godny uwagi to Dział Obsługi Klienta T: 022 703 41 00 gdzie po dodzwonieniu się Pani z firmy CRC CommunicAID Sp. z.o.o powiedziała, że ona to włściwie tylko zgłoszenia telefonów przyjmuje i nawigacji, ale pod numerem 22 703 41 71 to sami specjaliści od Apple siedzą. Dzwonie znowu (bo mnie nie mogła przełączyć). Po 15 sygnałach stwierdziłem, że jednak nikt ze mną nie porozmawia, nie było nawet standardowej papugi, może to zły numer i dzwoniłem do kogoś do domu? Jeśli przejrzeliście stronę kontaktową Apple i dziwcie się dlaczego nie dzwoniłem na Pomoc techniczna iPod i Mac: 00800-4411875 to u mnie jest standardowe „ti, ti TI! Nie ma takiego numeru”. Ostatnia deska ratunku. Blueconnect jest zepsuty, karta SIM nie działa lub nie ma aktywnego GPRS’a. Instaluje w PC. Kurwa działa! No to od początku, odinstaluje ten modem i może jakieś inne drivery? Chwila góglowania jak się odinstalowuje soft w Macu? A jest, z Applications przeciągnąć do kosza, fajne. W międzyczasie dowiedziałem się także, że aby ładnie odmontować pendrive’a też trzeba wywalić go do kosza :) Innych sterowników właściwie nie znalazłem więc zainstalowałem te co miałem. Dla pewności te z (2.6) w nazwie.

    Wnikliwe przeczytanie instrukcji jeszcze raz nic mi nie dało. Poszukiwanie niedostępnych u mnie opcji także nic. Zacząłem grzebać w ustawieniach modemu. Oprócz standardowych producentów figurował tam też Generic. Jak wiadomo Generiki chodzą najlepiej (przynajmniej jeśli chodzi o kernele BSD ;) więc może coś tam będzie ciekawego? Ha! Proszę! Generic GSM/GPRS/3G modem! Zupełnie taki jak mój ;) ! I nawet APN można wpisać. Dla Ery – bez zaskoczenia – erainternet.

    Jak już mam APN to chyba nie trzeba podawać usera i hasła skoro modem wie gdzie ma się łączyć? Tak też uczyniłem.

    Napięcie sięgnęło zenitu, Apply, Connect i SUKCESFULL !

    No więc musiałem w tym momencie przeprosić się z Mac’iem i zwalić całą winę na Erę, która nie umie porządnej instrukcji napisać. Mam nadzieję, że przyda się komuś ten nieco przydługawy opis instalacji blueconnect’a w Macu :)

    Ale z supportem Apple cieniutko, cieniutko….. :/


    Internet

    Google killer? Chyba jeszcze nie.

    Dzisiaj Powerset oddał do użytku swoją wyszukiwarkę, która w zamyśle ma być konkurencją dla google z powodu bardziej ludzkiego podejścia do wyszukiwania. Zamiast szukać w/g słów kluczy łączonych za pomocą + albo ” mamy mieć możliwość pisania po ludzku a wyszukiwarka ma to zrozumieć i podać nam najbardziej odpowiednie pozycje.

    Jak widać powerset przeszukuje artykuły w Wikipedii co jest już pewną ułomnością, ponieważ jesli czegoś nie ma w wikipedii to dla wyszukiwarki nie istnieje.

    Ale sprawdźmy rozumienie słowa pisanego.

    Szukam informację o filmie Katyń Wajdy. Nie będzie to tak bardzo proste jak „Barack Obama” w tutorialu, ale nie powinno być tez zupełną niewiadomą skoro był to film nominowany do Oscara.

    Jak na tak zadane proste bądź co bądź i jednoznaczne pytanie dopiero trzecie trafienie nie jest zadowalające. W pierwszych dwóch w ogóle nie występuje słówko „directed” co było tutaj kluczem ponieważ chodzi nam o film Katyń i jego reżysera a nie o wydarzenie pod tytułem Mord Katyński jak sugeruje wyszukiwarka.

    Dla porównania Google:

    Nie licząc Youtube, pierwsze trafienie, licząc Youtube trzecie miejsce, jednak ze wskazaniem na Google.

    Jeszcze jeden test, żeby się przekonać, rozpoznawanie prostych pytań jednak działa.

    Pamiętacie pierwsze lekcje angielskiego? What is this? This is a cat. Cat is an animal. Etc. Pojawiła się odpowiedź, która udziela nam wyjaśnień na nasze pytanie w prawidłowy sposób.

    Na tak postawione pytanie Google również znajduje prawidłową odpowiedź, ale już jako drugie trafienie.
    Trochę szczęścia jednak w tym, że pytanie jest dokładnie takie jak tytuł strony :)

    Jak dla mnie ciekawostka z której może coś ciekawego się urodzi. Zdecydowanie powerseta dyskwalifikuje ograniczenie do wikipedii. Jeśli oszacować, że 90% moich zapytań to szukanie bardzo konkretnych odpowiedzi na bardzo konkretne problemy to encyklopedyczne (czy wikipedyczne) definicje nie są mi przydatne wcale.

    Można się czepiać, że zestaw pytań źle dobrany i że za mało dla miarodajnego testu, jednak to przyszło mi jako pierwsze do głowy, a wyszukiwarka powinna szybko szukać tego co potrzebujemy a nie to co akurat jest jej wygodne, bo popularne lub oczywiste. Dlatego właśnie w/g mnie na rynku wyszukiwarek Google może czuć się spokojnie. Nie jest doskonały, ale i tak póki co najlepszy :)


    Ogólne

    Nine Inch Nails za free

    Nie, żebym był specjalnym fanem NIN, ale dobre inicjatywy trzeba nagłaśniać. Najnowszy album Dziewięcio calowych gwoździ – The Slip jest dostępny za zupełną darmochę wprost ze strony zespołu. Wystarczy tylko się zarejestrować i na maila dostaniemy link skąd można ściągnąć sobie album wraz z coverem w pdf. Możemy wybrać sobie mp3 (87MB), dwie wersje bezstratnej kompresji CD (280MB), lub dla audiofilów 24bit 96kHz WAV (1.2 GB). Wszystkie pliki oczywiście są pozbawione jakiegokolwiek DRM. Dla tradycjonalistów przewidziano także wydania na CD i winylu, ale dopiero w lipcu.



    Related Posts with Thumbnails
    Add your widget here