I radość z tytułu posta nie jest przesadzona. Jak już pisałem mieszkanie na peryferiach rządzi się swoimi prawami, a jednym z tych praw jest oczywiście brak infrastruktury telefonicznej. Mimo, że w odległości 600 m od mojego domu jest budka telefoniczna TPSA i szafka z wolnymi numerami (po firmie która zrezygnowała z lokalu i zostawiła dwie pary kabelków – TPSA upiera się, że w tej lokalizacji nie ma wolnych kabli…) póki co nie dane jest mi cieszyć się zwykła linią telefoniczną. Pal licho telefon (który niby należy mi się od TPSA bo jest wiodącym operatorem, ale znam przypadki, że TPSA woli płacić karę lub załatwia to jakimś telefonem radiowym na którym oczywiście żaden aDSL nie pójdzie), linia była przede wszystkim potrzebna do posiadania chociażby neostrady 512kb. Co więcej nawet zamówiłem sobie Liveboxa przez ich stronę, przyjechał technik, popatrzył, popisał co brakuje (te 600 metrów kabla) i za tydzień już telefon od kuriera, że jedzie z liveboxem. Livebox przeczekał w piwnicy 3 tygodnie kiedy nic się nie wydarzyło więc zadzwoniłem na infolinię, gdzie Pani oznajmiła mi że zamówienie jest w trakcie anulowania, bo nie ma warunków technicznych a modem mam oddać. Nie ma warunków? Ja przecież wiem, że nie ma warunków bo nie ma linii, a technik to chyba przyjechał pozwiedzać sobie ładną okolicę. Jak mi kurierem przysłali modem, to niech mi teraz kuriera po niego wyślą, nie będę po salonach jeździł przez błędy TPSA. Jeszcze w akcie desperacji napisałem reklamację, że jak to, na formularzu www jest moja lokalizacja, że był technik, że komisja europejska i UKE dogadali się z TPSA o masowych przyłączach nowych abonentów na terenach mało zurbanizowanych… Dostałem odp że nie i koniec ale mają na uwadze…
Druga była Netia, uczciwie podeszli do sprawy – nie da się bo nie ma infrastruktury. No jasne, nie ma TPSA to oni też nie mogą, wogóle Netia to inna historia i ich wspaniali przedstawiciele handlowi oraz usługa One Office, ale na to przyjdzie jeszcze czas na tym blogu, bo jeszcze się nie otrząsnąłem po próbie usprawnienia sobie tego i owego w firmie. Jeden debil nie mający o niczym pojęcia potrafi rozłożyć firmę na 4 miesiące (bo tyle był głuchy telefon i powrót do TPSA po przejęciu przez Netię).
Na dokładkę próbowałem sobie zamówić Netiowego Wimaxa bo w/g mapki powinien tam być, dostałem odpowiedź, że… Orange ma tam zasięg, no to grzecznie odpisałem, że Orange nie ma wimaxa, a Internet z limitami mnie nie interesuje. Odpowiedź nie tyle mnie zdenerwowała, bo wiem że nic nie wskóram co zdumiała jacy ludzie pracują w Netii, poniżej screen w całości, żeby nie było wątpliwości:
No to już wiem dlaczego One Office jest tak beznadziejnym produktem a handlowcy takimi zrytymi gośćmi. Celowo publikuję ogólnodostępny mail oraz nazwisko – wiecie co z nią zrobić ;) Może dotrze to gdzieś wyżej w Netii i zweryfikują kogo zatrudniają.
Następna próba była z Erą i ich Wimaxem, mailowo potwierdzili, że jest 50% szans, że zadziała. Za jakiś czas przyszła przeszyłka z zestawem Alvarion. Kupiłem mały maszt, wystawiłem zestaw na dach i kręce 4 x 360 stopni (4 razy bo są 4 możliwe częstotliwości), niestety nic nie złapałem.
Ostatnia szansa – strona http://dostawcy-internetu.pl. Po odfiltrowaniu trzech stron z firmami sprzedającym Internet satelitarny z limitem 3GB zostały dialog, gts energis i tktelekom. Wszystkie zgodnie po sprawdzeniu w swojej bazie mojej lokalizacji, zgodnie odpowiedzieli – nie ma warunków technicznych.
Tak minęła kolejna zima….
A właściwie, chyba dwa miesiące kiedy rozszerzyłem swoje poszukiwania na miejscowości w okolicach mojej. Okazało się, że jednak są lokalne firmy, które dostarczają Internet drogą radiową w niedostępne dla dużych operatorów miejsca. Co więcej po uzgodnieniu mailowo i osobiście warunków technicznych, dogadaliśmy się na coś w rodzaju barteru – ja im dach oni mi łącze. Parę dni temu udało się z pomyślnością zakończyć sprawę. U mnie na dachu stanęło takie oto cudo:
Wygląda zajefajnie, dodatkowo swoim zasięgiem ogarnia duże połacie terenu z nowymi i starszymi zabudowaniami, więc sąsiedzi będą mieli łatwiej z dostępem do sieci :)
Mam więc moje upragnione łącze. 2Mb/1Mb ze stałym adresem IP, które tak naprawdę jest łączem tktelekomu więc całkiem nieźle (pingi mam rzędu 10 ms). Antenki dużo nie biorą – około 30W więc obciążenie z tytułu zużycia energii elektrycznej znikome, dodatkowo prąd + dach = łącze za darmo. Pięknie.
W końcu mam motywację aby skończyć moją domową sieć (lubię oldschool i poprowadziłem sobie kable ethernetowe po całym domu :). Wygrzebałem jakiś stary komputer (cpu0 at mainbus0: Intel 686-class, 601MHz, id 0x683) na którym stoii sobie NetBSD i rozdziela łącze.
Stare przysłowie „Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło” znowu potwierdziło swoją moc :)
Dla zainteresowanych z okolic Pobiedzisk i Kiszkowa – firma 3D – http://www.3d.poznan.pl/
© odwiedź stronę http://maciejewski.org po więcej fajnych postów!