Ubuntu

    Przyśpieszamy Radeona

    W moim IBM T40 za grafikę odpowiada Radeon 7500. Defaultowo w Ubuntu jest ustawiona szybkość AGP x1, co można sprawdzić poprzez glxinfo | grep AGP. Aby przyśpieszyć AGP do x4 zmienić należy driver w /etc/X11/xorg.conf z ati na radeon i dodać te opcje:

    Option "AGPMode" "4"
    Option "AGPFastWrite" "true"
    Option "RenderAccel" "on"

    Cała sekcja od karty graficznej powinna wyglądać mniej więcej tak:

    Section "Device"
    Identifier "Radeon Mobility 7500"
    Driver "radeon"
    BusID "PCI:1:0:0"
    Option "AGPMode" "4"
    Option "AGPFastWrite" "true"
    Option "RenderAccel" "on"
    Option "MonitorLayout" "LVDS, NONE
    EndSection


    Ostatnia linijka odpowiada za klonowanie obrazu na LCD laptopa i monitorze zewnętrznym. Po zmianie xorg.conf oczywiście restart serwera X czyli CTRL+ALT+BACKSPACE lub reboot całego komputera. Oczywiście warto wcześniej zrobić backup xorg.conf przed wprowadzeniem zmian. Aby sprawdzić czy działamy już na AGPx4 ponownie wykonujemy glxinfo | grep AGP, jesli widzimy:

    OpenGL renderer string: Mesa DRI Radeon 20061018 AGP 4x x86/MMX/SSE2 TCL

    to znaczy, że wszystko jest ok i możemy dołożyć kilka efektów do compiza (kostka działa super :), lub przetestować glxgears albo jakąś grę. Powodzenia! :)


    Ogólne

    Remont Essi’ego

    W końcu przyszedł czas na wymianę amortyzatorów w Escorcie. Niestety przy przeglądzie zawieszenia okazało się, że do wymiany jest znacznie więcej części i to nie tylko w zawieszeniu :(
    Skutek jest taki, że Escort ma teraz nowe gazowe amortyzatory z tyłu (wcześniej miał olejowe), nowe sprężyny na tył. Dodatkowo nowy przegub i nowe gumy oraz nowe drążki stabilizacyjne. Oprócz tego wymieniona uszczelka pod kapę i nowy zimmering do wspomagania + kilka innych drobiazgów. Po wszystkim zostało mi tyle złomu:

    Stare Części miniaturka


    Gry/Games

    The Witcher Promo Video!


    Whoa! Vader, the most popular polish metal band created promo video for the polish game The Witcher, just look and listen, awesome!



    Family / Rodzina

    Tosia – pierwsza sesja zdjęciowa.

    Zdjęcia miały być dodatkiem do tego posta, ale już tyle czasu upłynęło, że na pewno nikt tam nie zagląda (wiem, wiem obiecywałem szybko dorzucić). Dlatego też całkiem nowa notatka z pierwszymi zdjęciami naszej córki ! :) Panie i Panowie – Tośka!

    1. Tosia w wieku 6 miesięcy w brzuchu mamy. (Podobno widać już podobieństwo ;)

    Tosia2



    Budowa

    Ostre rżnięcie.

    Czy jako żonaci faceci musimy odmawiać sobie typowo męskich rozrywek? Oczywiście nie. Dlatego razem z Mikołajem postanowiliśmy zrobić sobie wypad na ostre rżnięcie! Rozwój musi być! Zakamuflowaliśmy się pośród drzew i zaprosiliśmy do zabawy kilka niezłych sztuk. Prawdę mówiąc braliśmy wszystko co się nawinęło – chude, trochę grubsze i zupełnie grube, smukłe i karłowate, rżnęliśmy je na zmianę a oporne razem aż wióry leciały! W 4 godziny załatwiliśmy porządną ilość, a sprzęt spisał się zadziwiająco dobrze chociaż myślałem, że nie damy rady tylu. Oczywiście wszystko udokumentowaliśmy, co można zobaczyć po kliknięciu na czytaj dalej.



    Fun

    Jak otworzyć pudełko z Office 2007

    Publikując wpis odnośnie instalacji Office 2007 jako upgrade’u do Works 8 nie myślałem, że będzie on tak inspirujący :) Ale od początku, przeglądając statystyki analyticsa natrafiłem na takie oto fragmenty:

    analytics office

    WTF? Faktycznie pudełko jest dosyć magiczne, ale żeby szukać pomocy w Internecie jak je otworzyć? Ale czego się nie robi dla swoich czytelników (a raczej czytelniczek o kolorze włosów wiadomym, które zakupiły Office w promocji za 199 zł ;). Przedstawiam zatem obrazkowy tutorial jak otworzyć to pudełko :)

    Job / Praca

    Ułatwiamy i umilamy sobie życie.

    Dzisiejszy dzień zaczął się bardzo produktywnie, ponieważ odkryłem dwie fajne rzeczy :)

    Primo: aby posłuchać trójki w ubuntu (lub innym linuksie, a może też bsd) z konsoli należy doinstalować gstreamer0.10-fluendo-mp3, a następnie magiczna komenda brzmi:

    mplayer "mms://stream.polskieradio.pl/Program 3"

    i nie ma banerka „Interaktywna Telewizja Polska ITVP prezentuje ;)

    Secondo: od czasu kiedy pokazał sie Office 2007 jego instalacja jako upgrade najzwyczajniej mnie wkur**a. Dlaczego? Dlatego, że kiedy popularny był 2003 wystarczyło posiadać Worksa i tyle. Natomiast z następcą najpierw trzeba się namocować, żeby otworzyć magiczne pudełko, wydłubać cholerną płytę przywaloną na zatrzaskach tak mocno, że przy małej ostrożności można ją zwyczajnie złamać. Włożyć do czytnika, wpisać klucz (ukryty w magicznym pudełku) po to tylko, żeby wyjąć płyte z Office, odpakować Worksa, znowu wydłubać płytę z jeszcze bardziej fatalnego zatrzasku, włożyć do czytnika, wskazać instalatorowi Office, gdzie jest Works, wyjąć Worksa, włożyć Office, kliknąć błąd, że nie mogą być dwa instalatory otwarte (sic!) i kontynuować instalacje. AAAAAAAAAAAA!! I tak za każdym razem. Gdy dodam, że większość takich instalacji podobnych do siebie niczym nasz premiezydent robię zdalnie i trzeba biegać i zmieniać płytki to rozumiecie frustracje. Dlatego właśnie dzisiaj, przetestowałem najbardziej banalną rzecz jaką można zrobić z tymi dwoma softami. Obydwa wrzuciłem na dysk na naszym serwerze LAN. Wróciłem do rdesktopa, kliknąłem setup z //192.168.0.1/oprogramowanie/Office_2007, bez zająknięcia spytał się o klucz, stuk, stuk, stuk łyknął go i spytał gdzie jest Works, Works jest w //192.168.0.1/oprogramowanie/Works, klik i voila cała instalacja poszła bez najmniejszego problemu :D

    Office small(klik aby zobaczyć całość)

    Fun

    Znajdź 1500 szczegółów…

    Uwielbiam mieć bałagan na biurku w którym sie najlepiej odnajduje i mam wszystko pod ręką (jak nie jedną to drugą – zależy gdzie się schowało ale na pewno na biurku ;). Od czasu do czasu jednak najdzie mnie ochota na posprzątanie, więc publikuję ten rzadki widok ;)

    Przed:

    Biurko zabałaganione

    Po:

    Biurko posprzątane

    Budowa

    Co tam Panie na budowie cz. I

    Niniejszym wpisem zapoczątkuję serię odnośnie budowy naszego domu. W pierwszym wpisie fotorelacja z docieplania poddasza wełną mineralną ISOVER o współczynniku lambda 0,039. Relacja nie jest niestety ani chronologiczna, ani nawet nie ma podsumowującej fotki ponieważ zdjęcia nie były robione z myślą o blogu. Praca podzieliła się na 3 dni, w pierwszym docieplałem sam, bardzo niewygodnie, szczególnie wyższe partie dachu, dodatkowo nie miałem drabiny więc musiałem sobie zrobić rusztowanie z palet i cegieł. Następnym razem pomógł mi kolega Paweł, którego widać na zdjęciach, wczoraj natomiast jeden dzień docieplałem bez pomocy i bez maski ponieważ jednorazowe kupione wcześniej zużyły się. Prawdę mówiąc bez maski to w ogólne nie robota, wełna jest tak drażniąca drogi oddechowe, że jedno jej dociśnięcie do dachu obezwładniało mnie na kilka minut. W końcówce pomógł mi trochę teść. Ogólnie praca ta jest zdecydowanie na dwie osoby wtedy po prostu „idzie” :)

    Na początku trzeba przygotować (bądź rozsłupłać sznurek)

    Szykuję sznurek (widać tu też nową maskę z jakimś filtrem, który sprawował się wyśmienicie :)

    Gry/Games

    Dzień bez Internetu

    A nie, to nie kolejna akcja czegoś bez. Wczoraj żonka wymyśliła przemeblowanie i po kilku godzinach nasz pokój zaczął mieć zupełnie nową funkcjonalność. Jedynym mankamentem takiego poprzesuwania mebli i sprzętów jest to, że właśnie pozbawiłem nas Internetu na dwa dni, ponieważ kabel od rutera nie wystarczy aby go poprowadzić do nowego miejsca (no chyba, że po przekątnej pokoju kochanie? Nie? Ok.), a mój „zapas” skrętki okazał się poszatkowanym trzema częściami kabla zwiniętymi razem zamiast jednego długiego przewodu. No cóż tak bywa. Natomiast PS2 i TV w nowym ustawieniu dają radę (poprzednio TV „patrzył” sie na okno i wszystko się w nim odbijało). Mówiąc o PS2 i wczorajszym wpisie o Haunting Ground – grałem tylko przez chwilę, ale już widzę, że będę fanem tej gry :) Intro krwisto czerwone poprzeplatane anielską białością daje klimat, kiedy się kończy budzimy się z koszmaru gdzie przez sekundę widzimy, że był wypadek samochodowy. Szybka ocena sytuacji – jesteśmy w piwnicy zamknięci w klatce a wokół krząta się jakiś zdeformowany osobnik, odcinający tasakiem kotlety z jakiegoś włochatego stwora. Nasze przebudzenie zwraca jego uwagę, gdy już otwiera klatkę i chce nas wyciągnąć zostaje wystraszony przez błyskawicę i ucieka. Wydostajemy się z klatki, w popłochu chcąc uciec na powierzchnię, ale w ostatniej chwili okazuje się, że coś nas obserwuje i warczy pod stołem ociekającym krwią stwora wspomnianego wyżej. To pies rasy huskie, który wybiega gubiąc obrożę ze swoim imieniem – Hewie. I tu zaczyna się nasza interakcja z grą. Na początku mamy do dyspozycji lewy analog do chodzenia i X do biegania, nie wiele. Wychodząc na powierzchnie okazuje się, że cała gra jest utrzymana w konwencji Residentowej czyli mamy postać i prawie statyczne tła. Prawie, bo kiedy wchodzimy do lokacji to kamera najeżdża na nas aby się później oddalić , także zbliżanie do krawędzi lokacji powoduje ruch kamery. Gra się w ten sposób bardziej naturalnie i nie ma takich sytuacji gdy duży pokój jest podzielony na dwie lokacje, szukamy czegoś w jednej części nie mając pojęcia, że w drugiej części coś na nas czeka i po prostu wchodzimy na to coś przechodząc z jednej lokacji do drugiej. Po obejściu ogrodu i sprawdzeniu oczywistych zamkniętych drzwi wszedłem na piętro gdzie, każda moja interakcja z otoczeniem kończyła się stwierdzeniem bohaterki – „Nie mogę tak w kółko paradować w prześcieradle, muszę znaleźć jakieś normalne ubranie” (a no tak zapomniałem wspomnieć, że w klatce budzimy się w prześcieradle). Tak więc jak na razie cały czas jesteśmy prowadzeni za rączkę (jedne otwarte drzwi, podpowiedzi co należy zrobić). Zacząłem szukać ubrania jednak w tym momencie włączyła się pierwsza cut-scenka, dość dziwna dostarczająca jeszcze więcej pytań o co tu w ogóle chodzi. Po podejściu do drzwi za moimi plecami pojawiła się młoda kobieta, która… przyniosła mi rzeczy do ubrania. Na moje pytania co to za miejsce i jak się tu znalazłem odpowiedziała patrząc na obraz na ścianie przedstawiający jakiegoś podstarzałego faceta – Tak Mistrzu, zatroszczymy się, aby było jej tu wygodnie. No tak wiedziałem, że cały czas jestem obserwowany, a ten obraz był dość dziwny. Odwróciłem się, aby spojrzeć na obraz i już kobiety nie było. Ubrałem to co przyniosła, zrzucając prześcieradło, założę się, że po drugiej stronie obrazu, ktoś obserwował mój show. Po ubraniu okazało się, że umiem kopać, kucać, odskakiwać i walić z bara! YaaY ! Czas na eksploracje zamku. Biegłem jakimś holem z kilkoma kolumnami, jedna była całkowicie zbryzgana krwią, jakoś wiedziałem, że należy ją zbadać i w tym momencie przekonałem się jak działa system odzwierciedlający kondycję psychiczną naszej bohaterki. Przeraziła się „O Boże czy to krew?!”, cały ekran zrobił się czarno-biały, a dodatkowo rozmazany jakby na obraz namalowany farbą olejną wylać wodę. Pad zaczął drżeć bezustannie, później zaczął się wyciszać razem z rytmem bicia serca mojej postaci. Dodatkowo kiedy próbowałem odejść od kolumny animacja zaczęła się ciąć okropnie, postać przeskakiwać, totalny chaos. Kiedy oddaliłem się wystarczająco wszytko wróciło do normy. Było ciemno w pokoju i nagle takie coś, bardzo sugestywnie, podobało mi się bardzo. Dalej nie będę zdradzać co się dzieje, chociaż już dużo więcej nie grałem bo nawet save nie mogę zrobić (karta pamięci pełna i trzeba zrobić tam porządek). Zapowiada się fajna gra!

    Related Posts with Thumbnails
    Add your widget here