Fun

    Kawa biurowa

    Dzisiaj kącik „kulinarny”. Kulinarny w ciapkach ponieważ kucharz ze mnie jak nie przymierzając z koziej dupy trąba, pomijając opanowane potrawy z grilla i wariacje na temat jajecznicy. Ale do rzeczy. Fotostory z codziennego rytuału o godzinie 7:38 czyli przyrządzanie kawy a’la cancer. Koneserzy kawy powinni w tym momencie przestać czytać ponieważ krew ich zaleje, moja kawa będzie najpospolitszą lurą, ale właśnie w tym jest jej cały urok i smak, który mi odpowiada.

    Jak w każdym ambitnym przepisie lista składników:

    1. Duży kubek – w małych nie wychodzi taka dobra.
    2. Kawa rozpuszczalna
    3. Cukier
    4. Cremona
    5. Gorąca (nie wrzątek) woda.

    Sposób przyrządzenia:

    Wsypujemy dwie łyżeczki kawy do kubka, tak żeby szczelnie pokrył dno, generalnie ma nam wyjść napój na bazie kawy więc kawy ma być mało :)

    Następnie na kawę wsypujemy 2x więcej cukru niż kawy czyli u mnie 4 łychy. Chodzi o to, żeby zabić gorycz kawy.

    Na koniec dodajemy gips jak to mówi szef (porównanie równie trafne jak poznańska „tytka”, co według szefa miało znaczyć końcówkę prezerwatywy, no ale co się dziwić jak Wrocławiak zakłada firmę pod Poznaniem – niedostosowany ;), czyli cremone, tu trzeba poeksperymentować ja na powyższą konfigurację wrzucam nawet z 6 łyżeczek, musi być wyraźnie wyczuwany smak cremony w napitku, trzeba poeksperymentować.

    Całość wygląda tak:

    Mieszamy, mieszamy, mieszamy…..

    Po chwili mamy pomieszane i wygląda to tak że przez cremone (a’ka gips) prześwituje kawa.

    Dodajemy ciepłej / gorącej wody (ta z dystrybutorów ma na tyle dobrą temperaturę, że po wymieszaniu można od razu pić)

    Znowu mieszamy, mieszamy, mieszamy, żeby nam się nie zrobił ulepek

    Ostatecznie mamy w miarę jednokolorowy roztwór (im jaśniej tym lepiej), który nie smakuje jak kawa do końca ani też jak mleko albo kako. Idealny do śniadania :)

    Pijemy obowiązkowo z łyżeczką w środku, jak sobie w pracy wykujemy oko to wiadomo – wypadek przy pracy, odszkodowanie, wolne ;)

    Pływające grudki nierozpuszczonej kawy z czasem się rozpuszczą, ale mi nie przeszkadzają więc piję z nimi i znikają po opróżnieniu połowy kubka :)

    Smacznego ;)



    Related Posts with Thumbnails
    Add your widget here